- Jestem przekonany, że ten niewielki poślizg to właściwa decyzja - mówi Randy Pitchford w kontekście blisko półtoramiesięcznego opóźnienia debiutu Duke Nukem Forever.
- Jestem przekonany, że ten niewielki poślizg to właściwa decyzja - mówi Randy Pitchford w kontekście blisko półtoramiesięcznego opóźnienia debiutu Duke Nukem Forever.
Co zatem stanęło na przeszkodzie? Tu niestety (a może i stety) czeka na nas standardowe wyjaśnienie. - Nie jesteśmy perfekcyjni jeśli chodzi o przewidywanie niepewnych wyników. Jesteśmy za to perfekcyjni w realizowaniu naszych celów i nieustępliwych próbach dotarcia do wyznaczonego miejsca - mówi szef Gearbox Software.
Pitchford tłumaczy, że jego ekipa mogła pozostać przy majowej dacie premiery, ale wiązałoby się to z ryzykiem, że nie udałoby się nadać Duke Nukem Forever ostatniego szlifu. - Gracze są zniecierpliwieni w oczekiwaniu na debiut tego tytułu, my zresztą też. Nieustające wsparcie od fanów czyni cuda z naszym morale, a to z kolei przekłada się na jakość produktu. Ta gra jest przeznaczona dla fanów, a ja jestem przekonany, że ten niewielki poślizg jest właściwą decyzją - kończy.
Przypomnijmy zatem: Duke Nukem Forever do europejskich sklepów trafi (miejmy nadzieję) 10 czerwca, nie 6 maja.