Felieton: „Odblokowano Osiągnięcie”, czyli o graniu na punkty

gram.pl
2011/05/01 08:40

Gracze mają rywalizację we krwi. Nie zawsze jednak musi ona wyrażać się we fragowaniu wrogów w Call of Duty, czy w ściganiu się w nowym Need for Speedzie. Można przecież zdobywać osiągnięcia, nie odpalając nawet żadnego multiplayera.

Felieton: „Odblokowano Osiągnięcie”, czyli o graniu na punkty

Jest późny wieczór. Dwójka programistów z firmy ENCOM przychodzi do salonu z automatami arcade. Lokal tętni życiem. Wokół pełno świetnie bawiących się młodych ludzi. Słychać śmiechy i głośną muzykę, a każdą maszynę okupuje co najmniej jeden fan wirtualnej rozrywki. W centrum uwagi oczywiście Kevin Flynn (w tej roli młody Jeff Bridges), pobijający właśnie rekord w Space Paranoids. Kiedyś w grach, uznawanych teraz za prehistoryczne, nie chodziło bowiem o nieliniową fabułę, wyszukane dialogi czy wyciskające łzy scenki przerywnikowe. Liczyła się dobra, niespecjalnie skomplikowana zabawa, zwieńczona zdobyciem upragnionego wyniku punktowego. Rzecz jasna najlepiej, jeśli był on najwyższy na liście.

GramTV przedstawia:

Cały artykuł autorstwa eLKaeRa przeczytacie po kliknięciu na czerwoną belkę (niestety, za to osiągnięcia już nie ma):

Komentarze
54
Usunięty
Usunięty
05/05/2011 16:11

Grając w WoWa też w każdej wolnej chwili latałem i zdobywałem różne achiki. Dopiero jak się z tym skończy to człowiek sobie zdaje sprawę jaki głupi był i ile czasu zmarnował bez sensu :). Od teraz trzymam się z daleka od wszelkich achików, nie ważne w jakiej grze by to było.

Pajonk78
Gramowicz
05/05/2011 10:07
Dnia 01.05.2011 o 13:20, SuavekS napisał:

...gdy nazwy achievementów są nieco bardziej wymyślne, lub parodiują jakieś inne pozycje.

Tak mi właśnie przypomniałeś jeden achik z WoW o nazwie: Sun of a....W sumie co niektórzy z gildii nazywają mnie Achievement Whore... Ale co się dziwić skoro podczas Valentinces Day Event schlałem się, oblałem perfumami i ucałowałem goblina... :) Ale już mi przeszła mania zbierania achików: teraz w WoW trwa event Wielkanocny, ale jakoś wolę grać, a nie się w achiki babrać - wszystko ma swoje granice...

Fang
Gramowicz
05/05/2011 09:04

Ja jestem jak najbardziej za osiągnięciami. To bardzo fajna sprawa i daje sporo satysfakcji kiedy zrobi się calaka. Osobiście uważam że najfajniejsze osiągnięcia to nie te które są trudne tylko trzeba pokombinować co trzeba zrobić żeby je uzyskać. Pod tym względem chyba najlepiej radzi sobie Valve z "aczkami" pokroju wyślij gnoma w kosmos i weź się domyśli co trzeba zrobić :)Bardzo fajna i śmieszna gra parodiująca zdobywanie osiągnięć: http://armorgames.com/play/2893/achievement-unlocked




Trwa Wczytywanie