Multiplayer w Revelations jest bardzo podobny do tego z Brotherhooda. Najpierw jedna czteroosobowa ekipa poluje, a druga musi się ukrywać i nie dać się zabić. Później następuje zmiana. Metody radzenia sobie z przeciwnikami są te same. Atakujący przede wszystkim nie powinni zdradzić się w obecności swoich ofiar. Muszą podejść i zaatakować znienacka w ostatniej chwili. Mogą też próbować podbiec, ale jeśli cel się zorientuje, na pewno zacznie uciekać. A sposobów na ucieczkę jest sporo. Można na przykład przebiec przez bramę wyróżniającą się jasną poświatą. Brama zamknie się, gdy tylko postać przez nią przebiegnie. Napastnik musi wtedy szukać innej drogi. Nikt oczywiście nie znał mapy i potrafił przewidzieć, jaką drogę obierze uciekający, więc ściganie kogoś było wątpliwą atrakcją.
Artykuł znajdziecie za czerwoną belką: