- Jest mi wstyd, ale biorę wszystko na siebie, nie obwiniam zespołu - mówi Peter Molyneux, nie kryjąc rozczarowania jakością Fable III. Szef Lionheadu liczył na znacznie więcej.
- Jest mi wstyd, ale biorę wszystko na siebie, nie obwiniam zespołu - mówi Peter Molyneux, nie kryjąc rozczarowania jakością Fable III. Szef Lionheadu liczył na znacznie więcej.
- Wiem, że pewnie powinienem nazywać tę grę świetną, ale oceny na Metacritic ledwie osiągnęły poziom 80 punktów. Jest mi z tego powodu wstyd, a odpowiedzialność biorę na siebie, nie winię zespołu. Kiedy czujesz się tak, jakby ktoś kopnął cię w szczękę, możesz jedynie postawić się i walczyć jeszcze ciężej - kontynuuje szef Lionheadu.
- Gra nie skończyła tak, jak to sobie wymarzyłem. Sądziłem, że dysponuje świetnymi pomysłami. Zabrakło nam jednak czasu, by je należycie i w pełni wykorzystać - zaznacza i dodaje, że Fable III było najszybciej wykonaną przez niego grą. - Lionhead, a zwłaszcza ja, nigdy nie skończył żadnego projektu w mniej niż dwa lata - przypomina.
- Byłem już kiedyś w takiej sytuacji. Następnym razem wszystko trzeba wykonać po prostu dwa razy lepiej. Produkcję i proces planowania trzeba wykonać znacznie lepiej, gdyż koniec końców to właśnie te elementy decydują o porażce. (...) Lionhead nie może sobie pozwolić na to, by osiąść a laurach i produkować gry o niskiej jakości. Mamy mnóstwo wymówek, zawsze się takie znajdą. Nie sądzę jednak, by były wystarczająco dobre - komentuje surowo Molyneux.
W opinii Fetta, który recenzował Fable III, gra również nie była rewelacyjna. Może w przypadku czwartej części się uda?