Widocznie Square Enix bardzo-bardzo-bardzuśnio chce, by każdy o ich grze usłyszał i mógł zobaczyć ją w akcji na własne oczy.
Widocznie Square Enix bardzo-bardzo-bardzuśnio chce, by każdy o ich grze usłyszał i mógł zobaczyć ją w akcji na własne oczy.
Oczywiście, moje drogie gąski, SPOILER ALERT - żeby mi tylko później nikt nie płakał. Dla dociekliwych, gameplay pochodzi z wersji PS3.
Choć samą serią do tej pory nigdy się nie interesowałem, to dla Human Revolution złamałem moją złotą zasadę trzymania się od gameplayów z daleka z obawy przed byciem obrzuconym setką spoilerów psujących przyjemność z gry. Wcześniej śliniłem się nad klimatem, z kolei teraz po twarzy uderzyły mnie ostatnimi czasy zapomniane elementy skradania się i cichego eksterminowania przeciwników. Ktoś mógłby stwierdzić "Hej, ale przecież tylko tchórze chowają się po kątach i bawią się w duchy".
Być może. Nawet jeśli - tak się składa, że tchórz piszący tę wiadomość ma portfel pełen pieniędzy, który z chęcią przekaże Square Enix w zamian za kopię gry. Przez tak bardzo agresywny marketing po cichu liczyłem na to, że ten tytuł okaże się jednak zwyczajnym crapem, dając nauczkę tym, u których przy wyborze gry decyduje głównie głośna reklama. Widać tym razem nadzieje okazały się być co najmniej idiotyczne, za co Bogu tylko dziękować.