Rockstar "zaryzykował" z L.A. Noire

Patryk Purczyński
2011/07/28 12:29

L.A. Noire okazało się sporym sukcesem. Jak zdradza jednak Brendan McNamara z Team Bondi tylko Rockstar i Take-Two byli w stanie "zaryzykować" i wydać tę grę.

Rockstar

- Rockstar okazał się dostatecznie odważną firmą by podjąć spore ryzyko i stworzyć grę kompletnie innego typu - mówi Brendan McNamara, szef Team Bondi, w rozmowie z dziennikarzami CVG. - Nie było wiadomo, czy ludzie docenią takie podejście, czy wydadzą pieniądze na taką grę, czy ją polubią. Wszyscy w biznesie powiedzieliby: "wow, Rockstar podjął naprawdę duże ryzyko w tym przypadku". Teraz firma czerpie z tego korzyści - kontynuuje.

Rzeczywiście, już w czerwcu pisaliśmy, że L.A. Noire sprzedało się w liczbie 3 milionów egzemplarzy. Na tym zapewne się nie zakończy, a pamiętajmy, że jesienią ukaże się wydanie na komputery osobiste. Świetny interes przeszedł zatem koło nosa wielu firmom, które, jak twierdzi McNamara, i tak nie byłyby zainteresowane produkcją tego typu.

- Żadna inna spółka wydawnicza na świecie nie podjęłaby takiego ryzyka. Widzieliście E3. Ja nie, ale patrząc na wszystkie materiały wideo z targów można dostrzec tylko kilka wspaniałych tytułów, ale za to całą masę gier na zasadzie "ja też", oferujących jeszcze więcej tego samego. Rockstar tymczasem nieustannie wprowadza innowacje - zachwala szef Team Bondi.

- Moim zdaniem, jednym z powodów, dla których ludzie ufają Rockstarowi jest to, że nie robią pojawiających się co roku produktów nacechowanych odtwórczością. Spędzają nad nimi odpowiednio dużo czasu, czego klasycznym przykładem jest seria GTA. Można domniemać, że kto inny przez dziesięć lat albo nawet dłuższy okres nie zrobiłby zaledwie pięciu odsłon tej serii. Ktokolwiek inny starałby się wprowadzić na rynek nową część każdego roku. Oni (Rockstar - dop. red.) są tymczasem szczęśliwi, mogąc zrobić grę noir w filmowym stylu, są szczęśliwi mogąc zrobić western - i tak dalej - podkreśla McNamara.

GramTV przedstawia:

Trzeba przyznać, że ciepłe słowa szefa studia pod adresem przedstawicieli Rockstara to miła i dość zaskakująca odmiana po tym, jak najpierw nie wszyscy zostali ujęci na liście płac, a potem część pracowników Team Bondi skarżyła się na przepracowanie i ciągłe nadgodziny. Narzekania te spotkały się jednak z dość ostrą ripostą ze strony... Michaela Pachtera, znanego analityka branżowego.

- Nie znam nikogo kto pracuje w tej branży i nazywa to pracą od 9 do 17. Nie znam też żadnego developera, który mógłby powiedzieć "Nie mam nadgodzin i nie pracuję w weekendy". Jeśli zamierzasz pracować w tym przemyśle, chcesz robić gry, musisz wiedzieć, że przed Tobą są setki godzin roboty - podkreślał przedstawiciel Wedbush Morgan Securities.

Jeśli nadal nie podjęliście decyzji o zakupie L.A. Noire, być może wybór ułatwi wam lektura recenzji przygotowanej przez Masterminda.

Komentarze
20
Usunięty
Usunięty
28/07/2011 22:01
Dnia 28.07.2011 o 21:39, Vojtas napisał:

Tego akurat nie było, więc nie kłam.

Aty aty, cicha woda ;D ;P A o której części mówisz? Bo jestem wręcz na 200 proc. pewny, że było ;)

Vojtas
Gramowicz
28/07/2011 21:39
Dnia 28.07.2011 o 17:14, absmak napisał:

> Czyżby? A Mortal Kombat? Mordoklepki są robione do rywalizacji człowieka z człowiekiem, a nie do bezsensownego zabijania dla zasady, to spora różnica :]

Zależy jak na to spojrzeć. Prawda ma różne oblicza w zależności od punktu widzenia. :)

Dnia 28.07.2011 o 17:14, absmak napisał:

Nie ma to raczej nic wspólnego z samotnym siedzeniem przy monitorze i zakładaniem komputerowej postaci torebki na twarza następnie rozwaleniem jej głowy siekierą ;)

Tego akurat nie było, więc nie kłam.

Dnia 28.07.2011 o 17:14, absmak napisał:

No jak to czemu? Eksperymentowi i reklamie ;) Gra ma swoich fanów, ale szczerzepowiedziawszy - nie chciałbym ich poznać ;)

No cóż, różne są patologie. :)

Vojtas
Gramowicz
28/07/2011 21:34
Dnia 28.07.2011 o 18:16, Lordpilot napisał:

Na takiej zasadzie to CDP W2 nie powinien wydać nigdy ;-)

To, co się działo z W2, to betka w porównaniu z pecetowym GTA IV. Tenże w wersji 1.0 był praktycznie niegrywalny. Tymczasem ja nie uświadczyłem żadnych bugów stabilnościowych czy questowych - to oczywiście nie oznacza, że ich nie było. Może po prostu miałem szczęście. Wiem jednak, że nie byłem odosobniony. Tym niemniej to, co sugerujesz jest zwyczajną bzdurą. Moje pierwsze przejście W2 było na 1.0. Poza tym zdaje się, że rozmawialiśmy o Twoim ulubionym Rockstarze, czyż nie? Nie próbuj odwracać kota ogonem. :)

Dnia 28.07.2011 o 18:16, Lordpilot napisał:

Znajmy proporcje - W2 technicznie jednak zasysa znacznie mocniej

Jw. :)




Trwa Wczytywanie