Póki istnieją komputery, rynek gier PC nigdzie się nie wybiera. Szkoda tylko, że taki stan rzeczy tłumaczyć musi co drugi developer, który miał kiedykolwiek styczność z produkcją gier na komputery osobiste.
Póki istnieją komputery, rynek gier PC nigdzie się nie wybiera. Szkoda tylko, że taki stan rzeczy tłumaczyć musi co drugi developer, który miał kiedykolwiek styczność z produkcją gier na komputery osobiste.
Zacznijmy od tematu dnia - co się właściwie dzieje w państwie PC'tów? Według naszych osobistości, zbliżając się do końcówki życia konsol obecnej generacji doświadczamy swoistego renesansu rynku gier na komputery osobiste. "Wszyscy wskazują WoW jako oczywisty dowód, ale liczy się również wciąż obecna, ogromna społeczność hardcore'owych graczy. Zmienił się sposób, w jaki nabywają oni gry - teraz jest to głównie dystrybucja cyfrowa. Mamy takie studia jak Paradox, które tworzą rozmaitą zawartość trafiającą w odpowiednią niszę, ale wciąż hardcore'ową i służącą danym odbiorcom. Spójrz na facetów od World of Tanks, którzy naliczają ponad milion użytkowników zalogowanych jednocześnie, czy coś w tym stylu. Platforma wcale nie jest w tarapatach. Jest po prostu inna, zmieniła się."
Gdyby się nad tym chwilę zastanowić, całość wygląda na wyjątkowo sensowną. Zasady, na których rynek gier PC do tej pory konkurował, jak i uzupełniał świat konsol zmieniły się od czasów poprzedniej generacji. Czy tego chcemy, czy nie, zdecydowana większość graczy na komputerach skupiona jest wokół gier typu MMO i innych, które skupiają wokół siebie ogromne społeczności. Robią coś, co konsole wykonują na nieco mniejszą skalę, głównie ze względu na ograniczenia związane z samym sprzętem. Choć filmo-podobne doświadczenia dla pojedynczego gracza niemal w pełni przeniosły się na konsole, to ze względu na coraz bardziej ciążące ograniczenia sprzętowe już wkrótce możemy doświadczyć ponownego odwrócenia roli w naszym małym, growym światku. Jakkolwiek by nie było, odrobina konkurencji jeszcze nikomu nie zaszkodziła - w końcu to my, gracze, będziemy tymi, którzy na całej sytuacji wyłącznie zyskają. Szczególnie, jeśli poświęcimy gotówkę i życie osobiste, inwestując zarówno w konsole, jak i stosunkowo potężny komputer, zapewniając sobie dostęp do wszystkich gier na rynku.
Spora część wywiadu obejmowała pytania nawiązujące bezpośrednio do pokazu "Samaritan". Para z Epic Games, zapytana, czy w przypadku większej popularności PC'tów za kilka lat firma zdecydowałaby się na wydanie takiej gry jako tytułu ekskluzywnego na komputery osobiste, odpowiedziała, że nie byłoby ku temu żadnych przeszkód. Wszystko zależałoby od tego, na której z platform gracze wybieraliby takie gry. Ekipa nie wyklucza również użycia alternatywnych kontrolerów (np. tych pokroju Move'a, czy też Kinecta) w przyszłości, o ile sprawdzą się one w boju i zostaną ciepło przyjęte przez większą rzeszę odbiorców.
Oczywiście, na polepszaniu samopoczucia posiadaczom PC'tów się nie skończyło. Mike przyznał się, że niezbyt ochoczo patrzy na dążenia do uzyskania fotorealistyczności w grach, skłaniając się bardziej w kierunku efektownej stylizacji postaci i otoczenia, tak jak stało się to w Bioshock: Infinite i Gears of War 3. Co ciekawe, Epic Games pracuje nad czymś więcej, niż tylko kolejną odsłoną serii Gears of War. "Samaritan kosztował nas wiele wysiłku. Pracujemy na platformie Direct X 11, współpracujemy z NVidia, dłubiemy nad projektami, o których nie możemy jeszcze mówić - ale to kierunek, w którym chcemy podążać"
Z okazji, iż Epic Games jest świadom dobrej formy rynku PC, pozwolę sobie przypomnieć datę premiery Gears of War 3, która została ustalona na 20 września 2011 roku. Oczywiście, gra pojawi się wyłącznie na konsolach Xbox 360. Ironia losu, czyż nie? Bez urazy, droga PC'towa publiko - zapnijcie pasy i czekajcie spokojnie na śmierć naszych ukochanych konsol obecnej generacji i szykujcie się na efektowny powrót blaszaków. Przynajmniej do czasu, aż na rynku nie pojawią się kolejne konsole.