W sieci pojawiły się plotki, że już w przyszłym roku na sklepowe półki zawita nowa wersja 3DSa. Konsola ma mieć zmienioną nazwę, drugą gałkę analogową, a jej twórcy położą mniejszy nacisk na technologię 3D. Czy to prawda?
W sieci pojawiły się plotki, że już w przyszłym roku na sklepowe półki zawita nowa wersja 3DSa. Konsola ma mieć zmienioną nazwę, drugą gałkę analogową, a jej twórcy położą mniejszy nacisk na technologię 3D. Czy to prawda?
PODOBNO, słowo klucz, Nintendo jest bardzo niezadowolone z tego, że 3DS nie posiada dwóch gałek analogowych, co w firmie uważane jest za kardynalny błąd. Stąd też informacja o tym, że Japończycy pracują nad urządzeniem peryferyjnym dla 3DSa, które ma być czymś w rodzaju drugiego drążka. Ma być ono sprzedawane osobno w cenie 10$. Dziwne? I to jak? Mówi się, że Nintendo oddelegowało kilka ekip deweloperskich specjalnie do napisania gier obsługujących dwie gałki analogowe.
PODOBNO gigant z Kraju Kwitnącej Wiśni zauważył też swoją porażkę jeśli chodzi o marketing urządzenia. W końcu nie można reklamować efektu "3D bez okularów" w standardowej telewizji i prasie, prawda? Stąd też pomysł na nową wersję konsoli, z inną nazwą i z trójwymiarowym obrazem widocznym gołym okiem, które reklamowane będzie tylko jako bajer, a nie główna funkcja urządzenia.
PODOBNO głównym celem niedawnej obniżki ceny 3DSa było wyczyszczenie magazynów, aby mogły wjechać do nich palety z nowym handheldem, a nie zwiększenie liczby użytkowników produktów Nintendo. Spadek ceny nawet o 40%, i to zaledwie po pół roku od premiery, faktycznie może wyglądać podejrzanie.
Nintendo oczywiście nie komentuje żadnej z tych plotek. Warto jednak zastanowić się czy nie najlepsza kondycja 3DSa naprawdę zmusiła tę firmę do zmiany swej taktyki. A jakie jest Wasze zdanie na ten temat?
Źródło: EDGE