Michael Pachter twierdzi, że seria GTA traci swą pozycję lidera wśród najpopularniejszych marek w branży na rzecz, czego nie trzeba chyba dodawać, Call of Duty.
Michael Pachter twierdzi, że seria GTA traci swą pozycję lidera wśród najpopularniejszych marek w branży na rzecz, czego nie trzeba chyba dodawać, Call of Duty.
Czy to oznacza, że możemy już mówić o detronizacji, a nawet wypadnięciu serii GTA z grona bestsellerów? Głos w sprawie zabrał Michael Pachter. - Call of Duty jest większą marką, a GTA nie utrzyma swojej pozycji jako największy bestseller głównego nurtu - stwierdza analityk Wedbush Morgan Securities w rozmowie z dziennikarzami IndustryGamers.
Niewątpliwą przewagą serii współtworzonej przez Infinity Ward i Treyarch jest fakt, że jej kolejne odsłony ukazują się co roku. Dzięki temu w ciągu każdych 12 miesięcy Activision Blizzard może sprzedać około 20 milionów egzemplarzy nowego CoD-a. Tymczasem GTA, ukazując się raz na cztery lata, może trafić do około 25 milionów konsumentów. Marki nie mogą więc konkurować ze sobą pod względem sprzedaży.
Call of Duty naraża się jednak na ryzyko, jakim jest wtórność i ostateczne wypalenie. Dostrzega to także Michael Pachter. - Koniec końców Call of Duty zostanie zamęczone, a GTA będzie posuwać się swoim wolnym tempem, ale minie osiem lat, zanim będziemy mogli to ogłosić - komentuje analityk.