Dzisiejszy felieton piszę odrywając się na chwilę od gry Might & Magic: Heroes VI. Nieco spanikowany, bo zielone światło na recenzje ogłoszono już wczoraj, a ja nijak nie czuję się gotowy do napisania tekstu. Zasiadłem do zabawy w niedzielę, gdy tylko odespałem trochę po maratonie z Rage, gram cały czas (z minimalnymi przerwami na sen i jedzenie) a końca nie widać. Uznałem, że warto - nim wreszcie grę skończę - napisać co nieco o nowych "hirołsach". Ot tak, na gorąco. Chociażby dlatego, że zaraz na pewno rozpęta się piekło w komentarzach, bo nowa odsłona serii na długo przed premierą dorobiła się sporo wrogów. A ja? Cóż, siedzę, gram już czwartą dobę i - o zgrozo! - świetnie się bawię...Całość mojego dzisiejszego felietonu z cyklu W samo południe znajdziecie klikając w przycisk poniżej: