Jeżeli kiedykolwiek któreś z Was miało przynajmniej szczątkowe przejawy jakiegokolwiek instynktu macierzyńskiego, to prawdopodobnie doskonale wiecie, że Wasze ewentualne dziecko (tudzież młodsze rodzeństwo) w Święta jednak zasługuje na coś więcej, niż oglądanie Kevina Samego w Domu na Polsacie.