10 okrągłych lat temu firma Bungie stworzyła grę, która na stałe zapisała się na kartach historii wirtualnej rozrywki. Mowa o Halo: Combat Evolved, którą obecnie w odświeżonej i zremasterowanej wersji, nazwanej po prostu Halo: Combat Evolved Anniversary można zapuścić sobie na X360. Zatem zanim w przyszłym roku wyjdzie Halo 4, przypomnijmy sobie, jak to się wszystko zaczęło.
Halo: Combat Evolved Anniversary została odświeżona, by tak rzec, w sposób klasyczny. Oznacza to, że dostajemy dokładnie tę samą grę, co w dniu premiery, z podbitą (na ile to było możliwe) grafiką w jakości HD, dźwiękiem przestrzennym dostosowanym do współczesnych możliwości sprzętu, ale na tym wcale nie poprzestano. Jako bonus dorzucono bowiem kilka map do trybu multi, niezbyt rozbudowane wsparcie dla Kinecta oraz – pewnie aby wspomnienia stały się jeszcze bardziej wyraziste – wersję Halo w oryginalnej oprawie graficznej. Ucieszyła mnie zwłaszcza ta ostatnia opcja, bo nie trzeba się martwić o zdobycie gry dzisiaj, z czym mogłyby być niejakie problemy, ale można po prostu w dowolnym momencie, a do tego w locie, zmieniać sobie obie wersje i rozkoszować się wizualnym powrotem do przeszłości.
Całą recenzję przeczytacie po kliknięciu w czerwoną belkę: