Rozmaite zachodnie serwisy rozpisują się o The Last of Us, nowej produkcji Naughty Dog. Przytaczamy mnóstwo wypowiedzi, ujawniamy, kto stoi za ścieżką dźwiękową i kiedy gra trafi do sklepów.
Rozmaite zachodnie serwisy rozpisują się o The Last of Us, nowej produkcji Naughty Dog. Przytaczamy mnóstwo wypowiedzi, ujawniamy, kto stoi za ścieżką dźwiękową i kiedy gra trafi do sklepów.
Prace nad grą, jak ujawnił za pośrednictwem Twittera szef działu kreacji Neil Druckmann, trwają od co najmniej dwóch lat. Na łamach amerykańskiego PS Bloga jeden z prezesów Naughty Dog Christophe Balestra przyznaje: - Rozrastamy się właściwie, tak jak grupa naszych odbiorców. Chcemy postawić kolejny krok w kierunku dojrzałości. To coś, co chcieliśmy zrobić i postanowiliśmy skorzystać z nadarzającej się szansy w The Last of Us - wyjaśnia.
- Jesteśmy zaskoczeni, że udało nam się to utrzymać w tajemnicy przez tak długi czas. Od dawna formowaliśmy bowiem drugi zespół, dawaliśmy też graczom pewne wskazówki. Nikt jednak nie wiedział, że to gra od Naughty Dog - dodaje Balestra. A drugi prezes Evan Wells uzupełnia:
- To było straszne. Za każdym razem, gdy aktualizowaliśmy naszą stronę, obawialiśmy się, że coś wycieknie. Tymczasem chcieliśmy utrzymać to w tajemnicy możliwie najdłużej. Christophe powiedział, że dochowanie sekretu jest ważne. Sądzę, że utrzymanie w tajemnicy czegoś tak dużego przez tak długi okres jest w tej branży sytuacją bezprecedensową.
Choć o grze od niedzieli piszemy codziennie, nadal w dużej mierze stanowi ona tajemnicę. - Wciąż oglądajcie trailer - zachęca Wells (materiał pokazany na VGA 2011 jest dostępny tutaj; pod spodem zamieszczamy ten sam film z polskimi napisami). - Kryje się w nim wiele drobnych wskazówek na temat tego, o czym jest ta gra - dodaje. Pewne szczegóły dotyczące opowieści zdradza natomiast Neil Druckmann na łamach USA Today.
Główny bohater, Joel, już na samym początku gry spotka Ellie, wraz z którą będzie walczył o przetrwanie. - Joel to nieposłuszny typ. Kiedy spotyka dziewczynę, okazuje się, że jest ona jego szansą na odkupienie. Ten rodzaj linii fabularnej zawsze był intrygujący - komentuje szef działu kreacji.
The Last of Us ma być czymś więcej niż tylko grą. - Chcemy ponownie zdefiniować nasze medium. "Gra wideo" nie jest już odpowiednim terminem. To już nie musi być gra z zasadami, zwycięzcą i przegranym. To doświadczanie czegoś - mówi Chrstophe Balestra.
W lepszym chłonięciu atmosfery pomocny będzie z pewnością klimatyczny soundtrack. Za ścieżkę dźwiękową The Last of Us odpowiedzialnym uczyniono dwukrotnego zdobywcę Oscara, Gustavo Santaolallę (statuetki otrzymał za muzykę do filmów Brokeback Mountain z 2005 i Babel z 2006 roku).
- On jest niesamowity - komplementuje Neil Druckmann, cytowany przez Eurogamer. - On sam wybiera, nad czym pracuje. Mógłby z powodzeniem pracować przy największych filmach. Sprowadziliśmy go tutaj, pokazaliśmy mu grę, opowiedzieliśmy całą historię i wytłumaczyliśmy, co chcemy dokonać, a on odrzekł: "Chcę być tego częścią" - mówi.
- Dzięki muzyce chcemy wywołać emocje. Nie zależy nam na atmosferze horroru. W grze będą się działy przerażające rzeczy, ale nie na tym chcemy się skoncentrować. Skupiamy się nie na potworach, lecz na relacjach między Joelem a Ellie - dodaje szef działu kreacji.
Jak można przeczytać na łamach USA Today, Naughty Dog chce wprowadzić The Last of Us do sklepów pod koniec 2012 lub na początku 2013 roku. Gra powstaje z myślą o konsoli PlayStation 3.