Przedstawiciele CD Projektu odnieśli się do ostatnich doniesień o wzywaniu do zapłaty skierowaną do osób podejrzanych o pobranie pirackiej wersji Wiedźmina 2.
Przedstawiciele CD Projektu odnieśli się do ostatnich doniesień o wzywaniu do zapłaty skierowaną do osób podejrzanych o pobranie pirackiej wersji Wiedźmina 2.
- Nie chcemy utrudniać im życia poprzez dołączanie do gry irytujących systemów zabezpieczających przed kopiowaniem. Co więcej, zawsze staramy się, by nasze produkty miały wysoką wartość - na przykład wzbogacając wydania elementami kolekcjonerskimi: ścieżką dźwiękową, filmami z produkcji, książkami, przewodnikami itd. Moglibyśmy użyć zaawansowane systemy ochrony plików przed kopiowaniem, karząc niestety nabywców legalnych wersji. Zamiast tego zdecydowaliśmy się dać graczom bonusową zawartość, dzięki której czerpane przez nich doświadczenia stają się kompletne - podkreślają.
- Jednocześnie nie powinno być to utożsamiane z dawaniem przez nas zielonego światła piractwu. Nigdy tego nie pochwalimy - wpływa to negatywnie nie tylko na nas, ale i na cały przemysł. Zauważyliśmy w sieci pewne obawy związane z naszymi próbami udaremnienia piractwa. Możemy jednak zapewnić, że wchodzimy na ścieżkę prawną wyłącznie wówczas, gdy jesteśmy w stu procentach pewni, że dany użytkownik pobrał naszą grę nielegalnie - twierdzą przedstawiciele CD Projektu.
Jak podawał wcześniej Torrentfreak, polska firma najęła niemiecką kancelarię adwokacką, a ta rozesłała tysiące wezwań do zapłaty 911,80 euro, grożąc w przypadku odmowy dalszymi konsekwencjami. Na łamach wspomnianego serwisu pojawiły się jednak informacje, że listy te przynajmniej w pewnej części trafiają do osób, które nie mają nic wspólnego z pobieraniem pirackiej wersji Wiedźmina 2.