Już na pierwszy rzut oka NeverDead wygląda na grę nietypową. Czy ta ekstrawagancja znalazła uznanie w oczach recenzentów? Zapraszamy na przegląd ocen produkcji Rebellion Developments.
Już na pierwszy rzut oka NeverDead wygląda na grę nietypową. Czy ta ekstrawagancja znalazła uznanie w oczach recenzentów? Zapraszamy na przegląd ocen produkcji Rebellion Developments.
NeverDead to fajny, solidny hack'n'slay w stylu starego dobrego Devil May Cry. Szalone umiejscowienie i nieśmiertelny bohater nie przemówią do każdego gracza, ale podoba mi się nowa i świeża mechanika rozgrywki.
NeverDead to miejscami chaos i bałagan - występują w niej poważne problemy, jak rozmywający się obraz, a dialogi są tak słabe, że oryginalny Resi wygląda przy tym jak Obywatel Kane. Jest to gra o rozrzucaniu człowieka na różne strony. Człowieka, któremu zazwyczaj brakuje 75 proc. tułowia.
Niezwykły, innowacyjny system walki, który, pomimo braku struktury gry odpowiedniej do jego pełnego wykorzystania, nadal oferuje przyjemną i nieco dziwną rozrywkę.
NeverDead należy do gier, które chciałbyś lubić bardziej niż rzeczywiście lubisz. Gra jest całkiem zabawna - wtedy kiedy usiłuje taka być - a przy tym jest doprawiona fajnymi momentami i prezentuje się znacznie lepiej od wcześniejszych produkcji tego studia (kojarzycie Rogue Warrior?). NeverDead kryje w sobie kilka dobrych pomysłów, które jednak nie do końca zostały zrealizowane.
Przyjemne pozytywy kontrastują z bolesnymi wadami czyniąc NeverDead pozycją równie pomysłową co frustrującą.
NeverDead jest klasycznym przykładem interesujących założeń, które nie zostały odpowiednio wykonane. Wspaniale prezentują się fizyka i potyczki z bossami, ale gra rozłożona jest w dużej mierze przez zwykłą walkę ciągnącą się przez wiele męczących i wykonanych bez pomysłu poziomów.
Ten gatunek nie jest należycie reprezentowany. Jeśli nie jesteś prawdziwym świrem na punkcie gier hack'n'slash, lepiej daj sobie spokój z tym tytułem.
Brak ogólnego dopracowania nie byłby aż tak frustrujący, gdyby nie fakt, że główna cecha gry - rozczłonkowanie głównego bohatera - sprawia, że zabawa jest gorsza niż gdyby postawiono na zwyczajną akcję ukazaną z perspektywy trzeciej osoby. Owszem, to unikalny pomysł, ale nie każdy pomysł nadaje się na to, by go realizować. Ta koncepcja nie została zresztą w pełni zrealizowana - i to samo można powiedzieć o całej grze.
NeverDead faluje między pojęciami: nudne, frustrujące i bolesne.
NeverDead to gra i można ją ukończyć. W mojej opinii są to dwa fakty, które pozwalają przyznać ocenę między D- a F. Usuń oba, a zostaniesz z amatorską próbą ponownego zdefiniowania czegoś pomiędzy złą grą a rygorystyczną karą.