Krytyka platformy Origin zamiera, ale "Elektronikom" zależy, by doprowadzić usługę do jak najlepszego stanu. Na to potrzeba jednak czasu - mówi dyrektor ds. operacyjnych, Peter Moore.
Krytyka platformy Origin zamiera, ale "Elektronikom" zależy, by doprowadzić usługę do jak najlepszego stanu. Na to potrzeba jednak czasu - mówi dyrektor ds. operacyjnych, Peter Moore.
- Musimy nadal dodawać warstwy społecznościowe, aby konsumenci nie czuli, że coś zostało im narzucone, a oni tego nie chcą. Mieliśmy trudny start, jednak głównie stało się tak z niewłaściwych przyczyn - mam tu na myśli nieprawdziwe oskarżenia o spyware. Teraz jednak krytyka ustaje. Nie ma już początkowego poziomu kwasu siarkowego - zaznacza.
Moore przypomina, że podobną drogę przeszedł Steam, lider rynku cyfrowej dystrybucji gier komputerowych. - I jego początkowo ludzie nie lubili. Pomimo wyboistych pierwszych 12 miesięcy, Gabe Newell i jego ludzie potrafili zapewnić graczom odpowiednią wartość - chwali konkurencję dyrektor EA ds. operacyjnych.
Jego zdaniem sytuacja, w której gracze mogą przebierać w kilku sklepach oferujących rozmaity asortyment, jest korzystna dla konsumenta. - Poczuliśmy, że rynek PC przeżywa renesans i wychwyciliśmy świetną okazję przy okazji premiery Star Wars: The Old Republic i Battlefielda 3, a także nadchodzącego debiutu Mass Effect 3. To był właściwy czas na zbudowanie prawdziwej platformy - stwierdza.
- To otwarta platforma. Bardzo chciałbym, aby znalazły się na niej gry Valve i wszystkich pozostałych firm. Rozmawiamy z każdym wydawcą, którego tylko możecie sobie wyobrazić - dodaje.