Syte porcje screenów i szczegółów, ogromne zainteresowanie naszych Czytelników, płomienne wymiany opinii na forum - to wszystko sprawia, że wybór nie mógł być inny. Grą tygodnia zostaje Assassin's Creed III.
Syte porcje screenów i szczegółów, ogromne zainteresowanie naszych Czytelników, płomienne wymiany opinii na forum - to wszystko sprawia, że wybór nie mógł być inny. Grą tygodnia zostaje Assassin's Creed III.
Znamienna jest widoczna gołym okiem zmiana, jaka po upublicznieniu wspomnianych szczegółów zaszła w opiniach Czytelników gram.pl. Gdy wypłynęły pierwsze, jeszcze wówczas nieoficjalne informacje o Assassin's Creed III, na forum dominował sceptycyzm, którego fundamentem był bez wątpienia brak radykalnych zmian w rozgrywce, dający o sobie znać w poprzednich częściach. Jedna z najlepszych serii ostatnich lat złapała wyraźną zadyszkę, której kulminacja nadeszła wraz z premierą Assassin's Creed Revelations. Obawy o wypuszczaną w odstępie 12 miesięcy kolejną odsłonę były zatem uzasadnione, ale strumień informacji z łamów Game Informera wlał w serca miłośników zabójstw z ukrycia tak potrzebny optymizm - i chyba nie jest to jedynie zastrzyk dozowany z niewielkiej strzykawki, ale wiadro ożywczego płynu, pozwalającego z wiarą patrzeć w przyszłość serii.
Dla mnie najważniejszą chyba informacją nie jest wcale to, że Assassin's Creed III będzie rozgrywał się w innej rzeczywistości i z innym bohaterem, który zaserwuje nam cały wachlarz działań do tej pory w produkcjach Ubisoftu nieobecnych, ale fakt, że łączny czas powstawania gry to trzy lata, a budżet nań przeznaczony jest dwukrotnie większy od tego, który przeznaczono na produkcję Revelations. Samo w sobie stanowi to dla mnie gwarancję, że "trójka" będzie nie tyle powiewem, co huraganem świeżości i grą, która choć trzyma się pierwotnych założeń, to jednak oferuje przeskok na skalę podobną do tej, której świadkami byliśmy między pierwszym a drugim Assassin's Creedem.
W komentarzu pod newsem przedstawiającym szczegóły na temat Assassin's Creed III napisałem, że gra już teraz dołącza do grona najbardziej oczekiwanych przeze mnie tytułów bieżącego roku. Emocje opadły, pewne rzeczy raz jeszcze sobie przemyślałem, ale zdania nie zmieniam. Ba, utwierdzam się w przekonaniu, że będzie to część, obok której nie tylko fanom AC, ale w ogóle miłośnikom gier akcji trudno będzie przejść obojętnie. Już teraz zastanawiam się, czy Ubisoft planuje tą odsłoną zwieńczyć serię, która w ostatnich latach święciła takie sukcesy i zapewniła swemu wydawcy spore przychody. Już od kilku miesięcy wiadomo przecież, że dobiegnie końca historia Desmonda, czyli bohatera spajającego wszystkie Assassin's Creedy. Jak deklarowali jednak przedstawiciele francuskiego giganta, nie musi to wcale oznaczać, że marka odejdzie w niepamięć.
Dobrze by było moim zdaniem, gdyby tak się nie stało. Oczywiście trudno byłoby znaleźć sensowne uzasadnienie fabularne dla następnego Assassin's Creeda, ale trzeba też pamiętać o interesie wydawcy. Poza tym, szkoda by było, gdyby seria na dobre znikła z rynku, ponieważ takich gier zwyczajnie brakuje. W rzeczywistości zdominowanej przez FPS-y i RPG-i stanowiła ona miłą i stojącą na wysokim poziomie odmianę. Bez niej zrobiłoby się jakoś tak pusto. Nie wybiegajmy jednak zbyt daleko w przyszłość i cieszmy się z tego, że Assassin's Creed III zapowiada się naprawdę wyśmienicie. Nic, tylko czekać na kolejne wieści z obozu Ubisoftu i pierwsze materiały filmowe.
Zobacz też: Gra tygodnia #8: Medal of Honor: Warfighter