Zacznijmy od kampanii – na trailerze mogliśmy podziwiać ogromny napis „Epic Campaign”, który, jakby nie patrzeć, stanowi pewnego rodzaju obietnicę. Gdybyście mogli podać definicję takiej kampanii, którą chcecie nam dostarczyć, jakby wyglądała?
Myślę, że idealnie będzie porównać sytuację z tym, co widzieliśmy w Borderlands 1, historia obracała się wokół poszukiwań skarbca – wysiadałeś z autobusu, tajemnicza postać Anioła mówiła „Idź i szukaj tego skarbca” i tak właśnie robiłeś. Gra obracała się wokół zdobywanych łupów, a sama historia wokół ogromnego skarbu. W Borderlands 2 słowo „Epic” jasno wskazuje na to, że jest coś bardziej mięsistego zarówno w samej historii, a przede wszystkim bardziej mięsistego w samej grze. Fabuła Borderlands 2, która czasowo została umiejscowiona pięć lat po wydarzeniach z pierwszej części gry, nie obraca się już wokół prostego poszukiwania skarbów, choć to wciąż niezwykle ważny element gry. Tym razem w centrum uwagi jest czarny charakter, który wybił się na korporacji Hyperion, Handsome Jack (który pojawia się na trailerach). Facet znalazł kolejny skarbiec i używa wszelkich możliwych środków, wykorzystując przy tym samą planetę Pandory do granic możliwości, by odnaleźć tę nową potęgę i ją obudzić.
Czytaj całość po kliknięciu na czerwoną belkę: