Gracze słusznie obawiają się, czy ambitna gra ZeniMax Online Studios, czyli MMO w świecie Elder Scrolls, nie będzie pełna uciążliwych błędów. Być może inny silnik i beta-testy pozwolą uniknąć wielu problemów.
Gracze słusznie obawiają się, czy ambitna gra ZeniMax Online Studios, czyli MMO w świecie Elder Scrolls, nie będzie pełna uciążliwych błędów. Być może inny silnik i beta-testy pozwolą uniknąć wielu problemów.
Dyrektor Matt Firor przyznał podczas rozmowy z Edge, że trzeba będzie przezwyciężyć wiele trudności, by zapewnić stabilność gry po jej uruchomieniu, takich, z jakimi Bethesda nie musiała się mierzyć podczas tworzenia Skyrim. Jest to na przykład utworzenie konta albo utrzymanie serwerów. Zapowiedział jednak, że beta-testy pozwolą wyeliminować wiele bugów.
- Tym, co zasadniczo odróżnia MMO od innych gier jest to, że możesz przeprowadzać długie beta-testy, zbierając tysiące graczy, i usuwać na bieżąco błędy, na jakie się natkną - stwierdził. Dodał także, że tytuł nie wykorzystuje tego samego silnika co Skyrim, dzięki czemu będzie można uniknąć niektórych problemów.
W tym samym wywiadzie powiedział, dlaczego uważa, że to MMO naprawdę jest częścią Elder Scrolls.
- Świat. Nawet teraz natykam się na rzeczy, o których nie miałem pojęcia. Jest tak głęboki - wyjaśnił.
- Ludzie grają z różnych powodów, ale ci, którym odpowiada Elder Scrolls, lubią zanurzać się w świat gry tak, że mają poczucie, że tam żyją. Mają także wybór, co chcą robić i właśnie ta część pasuje do nas najlepiej.
- To jest właśnie to, co jest dobre w MMO: ludzie wiedzą już, że to taka gra, w której mogą eksplorować świat i otrzymywać za to nagrody. To jedna rzecz, która nas wyróżnia, jakiej gracz nauczy się od razu: jeśli zobaczy coś z daleka, może tam pójść i zostanie za to nagrodzony.