Pomimo bardzo słabych wyników sprzedaży szef Starbreeze Studios jest dumny z ostatniego dzieła swojej ekipy, Syndicate. Podkreśla też, że części graczy ten tytuł w żaden sposób by nie zadowolił.
Pomimo bardzo słabych wyników sprzedaży szef Starbreeze Studios jest dumny z ostatniego dzieła swojej ekipy, Syndicate. Podkreśla też, że części graczy ten tytuł w żaden sposób by nie zadowolił.
- W sytuacji, gdybyśmy nie zrobili dokładnej kopii, znienawidziliby nas. Gdybyśmy zrobili dokładną kopię, powiedzieliby, że innowacji jest za mało. Nie było sposobu, dzięki któremu zdobylibyśmy ich serca; to była przegrana bitwa od samego początku. I tak jestem jednak dumny z tego, co stworzył zespół, na pochwałę zasługuje zwłaszcza co-op. To pokazuje, co chcieliśmy zrobić w tej grze, odzwierciedla nasze DNA - skomentował Nermark.
Głównodowodzący szwedzkiej ekipy nie chciał odnosić się do ostatnich słów Franka Gibeau, w których szef EA Labels powiedział, że podjęcie ryzyka, jakim było wskrzeszanie Syndicate'a, nie wypaliło. Dał za to do zrozumienia, że produkcja tej gry kosztowała znacznie mniej niż w przypadku projektów największych studiów. Dokładnej kwoty nie zdradził z uwagi na klauzulę poufności.