Choć Transformers i Call of Duty to serie oparte na innych założeniach, ekipa High Moon i tak podpatruje kunszt zespołu Treyarch w projektowaniu trybu wieloosobowego.
Choć Transformers i Call of Duty to serie oparte na innych założeniach, ekipa High Moon i tak podpatruje kunszt zespołu Treyarch w projektowaniu trybu wieloosobowego.
- Ludzie z Treyarch to naprawdę miła załoga - mówi Matt Tieger, dyrektor Transformers: Fall of Cybetron, w rozmowie z dziennikarzami NowGamera. - Byliśmy u nich wcześniej z naszym projektem i pozwoliliśmy im pograć. Sami również pograliśmy w wiele rzeczy ich autorstwa. Oni mają niesamowite doświadczenie na polu projektowania multiplayera - komplementuje przedstawiciel High Moon Studios.
Ale wzajemne relacje obu ekip to nie tylko kurtuazja - spotkania z zespołem Treyarch nie pozostały bezowocne. - W Transformers można zaobserwować ich wpływ na strukturę zdobywania kolejnych poziomów oraz tego, jak multiplayer funkcjonuje z poziomu menu oraz przedmiotów do odblokowania - jak przechodzisz grę, wspinasz się na kolejne poziomy i zdobywasz dostęp do nowych rzeczy - tłumaczy Tieger.
- Kiedy patrzę na Call of Duty, dostrzegam, że tam wszystko sprowadza się do umiejętności. Jeśli kiedyś zapragnę rozgrywki w konkurencyjnym multiplayerze, muszę mieć pole do rywalizacji. To teoretyczny wpływ Call of Duty - stwierdza. Nie wszystko w trybie wieloosobowym Transformers: Fall of Cybertron jest jednak bliźniaczo podobne do tego, co oferuje znana seria strzelanin.
- Mamy pojazdy i klasy, co znacząco odróżnia nas od tego, co dzieje się w Call of Duty. Mamy własne pomysły i trzymamy się własnej ścieżki najlepiej jak tylko potrafimy - dodaje.