Twórcy Sleeping Dogs: Nie będziecie mieli wielkiego wpływu na fabułę

Twórcy Sleeping Dogs uważają, że zaletą liniowej fabuły jest możliwość podtrzymywania napięcia. W grach z otwartym światem zazwyczaj nie są nakładane specjalne ograniczenia. Nawet jeśli gracz przyjmie misję, w której NPC proszą o pośpiech, tak naprawdę nie musi nigdzie pędzić na złamanie karku. W przypadku Sleeping Dogs poboczne zadania pozwolą na lepsze poznanie postaci, z którymi będzie miał do czynienia protagonista gry, Wei Shen.

- Historia, jaką chcemy opowiedzieć, jest w znacznym stopniu wyreżyserowana – mówi producent wykonawczy, Stephen van der Mescht, podczas rozmowy z Gamasutrą. – Nie chcieliśmy wprowadzać znacznej liczby rozgałęzień, gdzie ludzie by decydowali: „O, zamierzam to zrobić. O, zamierzam zająć się tym.” Historia jest w dużej mierze liniowa. Gdy grasz od początku do końca, nie znajdziesz wielu okazji, by wpłynąć na wydarzenia.

- Chociaż nasz główny wątek jest w znacznej mierze liniowy – zapewnia dyrektor projektu, Mike Skupa – możesz decydować, kiedy i w jaki sposób popchnąć go naprzód, jak również poznać więcej szczegółów, wykonując poboczne zadania czy badając różne aspekty świata – co przekłada się na różne stopnie doświadczenia każdego gracza.

- Zasadniczo ludzie podchodzą do gier na dwa sposoby – dodaje van der Mescht. – Mogą przejść fragment głównego wątku, a potem zdecydować, że „mają ochotę trochę się poobijać”. W ten sposób przepada zarówno dramatyzm sytuacji, jak i całe napięcie przedstawione w liniowej grze. Kiedy zachodzi potrzeba, by jedna scena nastąpiła po drugiej, gdy jest to absolutnie konieczne, możemy to zrobić. Możemy powiedzieć, że właśnie teraz musisz zrobić tę konkretnie rzecz, albo po prostu wymusić, by tak się stało.

Sleeping Dogs ukaże się w połowie sierpnia na PC, PS3 i Xbox 360.