Średnia not uzyskanych przez TES V: Skyrim - Dawnguard jest znacznie niższa niż ta, którą legitymuje się podstawowa wersja gry. Nadal jednak wygląda na to, że Bethesda przygotowała solidny dodatek.
Średnia not uzyskanych przez TES V: Skyrim - Dawnguard jest znacznie niższa niż ta, którą legitymuje się podstawowa wersja gry. Nadal jednak wygląda na to, że Bethesda przygotowała solidny dodatek.
Dawnguard pod względem średniej ocen w portalu Metacritic nie może się równać z podstawową wersją. Skyrim mógł się poszczycić notami w granicach 92-96 punktów (w zależności od platformy), tymczasem dodatek uzyskał jedynie 73 oczka. Sprawdźmy, jakie są jego mocne strony i gdzie recenzenci dostrzegają niedociągnięcia.
Jeden z najlepszych dodatków w najnowszej historii RPG-ów. Weźcie sobie jednak naszą radę do serca: zapisujcie stan gry szybko i często, oczekujcie nieoczekiwanego.
Dawnguard to należycie wykonane DLC.
Wampirze klimaty wystarczą, by ponownie ożywić zainteresowanie The Elder Scroll V: Skyrim i nakłonić graczy na jeszcze jedną rundkę z tymi samymi problemami z liczbą wyświetlanych klatek na sekundę i błędami, które odbierają grze nieco blasku. Warto się skusić, ale wiedzcie, co was czeka.
Nowe DLC zawiera kilka mechanicznych wpadek, a fabuła miejscami jest niedogotowana. A ponieważ to gra Bethesdy, nie ma mowy o tym, by była wolna od błędów. Jeśli jednak posiadacie już swoją kopię Skyrim, zakup Dawnguarda powinien być sprawą oczywistą.
Jeśli spędziłeś z grą już ponad 100 godzin, naprawdę masz ochotę na kolejne 20 lub trochę więcej? To już zależy od ciebie, ale Dawnguard jest z pewnością wart tego, by zainwestować weń proponowaną sumę.
To dodatek oferujący nową zawartość, strefy, broń i moce. Jeśli nadal spędzasz ze Skyrim sporo czasu, rozszerzenie przypadnie ci do gustu.
Dawnguard ma mnóstwo rzeczy, które go bronią, ale - jak w przypadku wszystkich większych RPG-ów Bethesdy - zawiera masę błędów. Nadal jednak warto wydać na niego pieniądze i liczyć, że patche poprawią stan gry.
Dawnguard to idealna pozycja dla tych, którzy nadal nie mają dość przebywania w świecie Skyrim. Ci, którzy liczą na innowacje, będą rozczarowani. Dawnguard to więcej tego samego plus pokraczna transformacja Vampire Lorda.
Nie licząc oczekiwanych (co smutne) wpadek Bethesdy, z Dawnguard nic nie jest nie tak. Jednocześnie nie ma tu nic, co zmuszałoby do wydania 1600 punktów Microsoftu. Jeśli pożądasz solidnych misji pobocznych i konkretnych łupów, znajdziesz to w tym dodatku. Jeśli liczyłeś na coś bardziej epickiego i ambitnego, musisz czekać dalej.
Dodatek nie jest w żadnym sensie zły, ale niczym się nie wyróżnia. Wnosi co nieco do Skyrim, ale nie wzbogaca gry.
"Więcej" nie równa się z "satysfakcjonujący" i "godny zapamiętania". Dawnguard nie jest podróżą do dziwnego królestwa na miarę tej z Shivering Isles lub Point Lookout. Dodatek nie odstępuje od normy, to takie wakacje spędzane w domu. Nadal jesteś u siebie, robisz te same rzeczy, a gdy urlop dobiegnie końca czujesz, że zmarnowałeś czas.