Wielkie moce mogą sprawić, że gra nie będzie stanowiła żadnego wyzwania. Tam, gdzie liczy się skryte działanie, możliwość teleportacji za strażnika i zatrzymanie czasu mogłoby całkowicie pozbawić rozgrywkę sensu.
Wielkie moce mogą sprawić, że gra nie będzie stanowiła żadnego wyzwania. Tam, gdzie liczy się skryte działanie, możliwość teleportacji za strażnika i zatrzymanie czasu mogłoby całkowicie pozbawić rozgrywkę sensu.
- Musieliśmy się uporać z paradoksem, by prawidłowo zaprojektować grę, ponieważ chcieliśmy Wam dać bardzo duże moce, byście mogli być prawdziwymi badassami – powiedział jeden z dyrektorów kreatywnych Dishonored, Raphael Colantonio, podczas rozmowy z Joystiq – ale jednocześnie nie chcieliśmy, by gra była zbyt prosta. Rozwiązanie tego problemu zajęło nieco czasu, niektóre elementy trzeba było po prostu odpowiednio dopasować. Każda moc ma czas trwania, zużywa manę i posiada jeszcze inne właściwości, które można dostosować. Zatem nawet jeśli wasze moce są niezwykle silne, możecie je skwitować słowami „cóż, to trwa tylko trzy sekundy”.
- Ciągle dyskutowaliśmy o tym, gdzie przebiega granica – potwierdził jeden z kierowników projektu, Ricardo Bare. – Czy powinniśmy zmierzać raczej w kierunku ograniczenia gracza, czy powinniśmy posunąć się naprzód i pozwolić mu coś zrobić? Staraliśmy się mówić „tak” graczowi i zezwalać na wykonywanie świetnych kombinacji w połączeniu z mocami.
Bare dodał, że jeśli gra wydaje się zbyt prosta, warto podnieść jej poziom trudności. Kiedy sytuacja jest bardzo napięta, a popełnienie błędu może skończyć się fatalnie, wykorzystanie potężnej kombinacji sprawia znacznie większą frajdę.
Dishonored ukaże się 12 października na PC, PS3 i Xboksie 360.