Często wspominany na naszych łamach serwis Dubscore.pl przygotował kolejny materiał – tym razem jest to recenzja polskiej lokalizacji Sleeping Dogs.
Często wspominany na naszych łamach serwis Dubscore.pl przygotował kolejny materiał – tym razem jest to recenzja polskiej lokalizacji Sleeping Dogs.
- Zdecydowaliśmy się w tym przypadku na tak dosłowny przekład, ponieważ ksywa „Dog Eyes” jest wyjątkowo chińskim przezwiskiem. Konsultowaliśmy to ze specjalistą z MISH UW (Kolegium Międzywydziałowych Indywidualnych Studiów Humanistycznych Uniwersytetu Warszawskiego, dop. red.) i tłumaczem z chińskiego. Samo „Dog Eyes” bardzo prawdopodobnie wywodzi się z rasistowskiego terminu określającego każdego, kto nie jest Azjatą. Termin ten następnie ewoluował w określenie, które można przetłumaczyć dość dosłownie na polski, jako „snob”. Posiadając tę wiedzę zostaje nam tylko pytanie – czy tłumaczymy Psiookiego na zupełnie polski odpowiednik (wtedy Psiooki nazywałby się Sam „Szpaner” Lin), czy jednak utrzymujemy również tekstowo wydarzenia gry w Hong Kongu i zostawiamy podobnego rodzaju smaczki bliżej oryginału. Zdecydowaliśmy się na to drugie. Z tego samego powodu w grze można znaleźć kilka przekleństw typowych dla Hong Kongu, jak na przykład „pok gai”. – tłumaczy Marcin Król z QLOC.
Ogólnie jednak lokalizacja Sleeping Dogs według tekstu umieszczonego na Dubscore.pl wykonana została na wysokim poziomie. – Tłumacze postarali się, aby nie uczynić kwestii dialogowych monotonnymi. Nie zasypali ich lawiną „kobiet lekkich obyczajów”, ale zawarli w nich odpowiednio duży wachlarz bliskoznacznych inwektyw, nierzadko popisując się językową kreatywnością. Choć na pewno nie jest to poziom poezji z Bulletstorma. Tam z kolei sam materiał źródłowy był znacznie bardziej... wysmakowany.
Lokalizacja Sleeping Dogs sprawia wrażenie naprawdę solidnie przetestowanej (za testy też odpowiada QLOC). Miałem problem, żeby podczas gry wyłapać nawet literówkę czy inną pierdółkę. Zamiast tego co chwila znajdowałem przeróżnego rodzaju szczegóły, do których ludzie z QLOC naprawdę się przyłożyli. Wśród części garderoby Wei Shena, głównego bohatera gry, znaleźć można np. „Klubowe pomykacze”, a kiedy u dilera samochodowego chcemy kupić furę zbyt lanserską, jak na nasz szacun na dzielni, gra zamiast suchej informacji o tym, że zakup owej bryki jest póki co niemożliwy, wyświetla komunikat, że „z Twoim poziomem reputacji to nie przejdzie”. – pisze w swoim tekście Adbel.
Zachęcamy do zapoznania się z całością omawianej recenzji.
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!