Wyjątkowo już po opublikowaniu naszej recenzji prezentujemy przegląd ocen Resident Evil 6. Powód jest prosty: tak niejednorodnych opinii o jednej grze dawno nie było.
Wyjątkowo już po opublikowaniu naszej recenzji prezentujemy przegląd ocen Resident Evil 6. Powód jest prosty: tak niejednorodnych opinii o jednej grze dawno nie było.
Co sprawia, że Resident Evil 6 budzi tak odmienne uczucia recenzentów? Przekonajmy się.
Jeśli od Resident Evil 5 odchodziłeś z uczuciem niedosytu, jest duża szansa, że tym razem zostaniesz zaspokojony. Jest tu mnóstwo momentów pełnych napięcia i stresu, sposób opowiadania fabuły jest fantastyczny, a do tego jeszcze jest powrót zombie.
Resident Evil 6 oferuje sporą różnorodność sytuacji, niespodzianek i niezapomnianych momentów, ale to tylko namiastka survivalu, jakim niegdyś była ta seria. Mimo to, bez względu na to, jakie relacje łączą cię z Resident Evilem, uważamy, że powinieneś spróbować tej odsłony. Jest równie niedoskonała co ambitna, równie gorączkowa co zabawna, a do tego stanowi znakomity dowód na to, że Japonia nadal wie, jak robić gry.
Pomniejsze wpadki gry nie psują dekadenckich doznań z bycia uczestnikiem przejażdżki po szalonym, płonącym rollercoasterze.
To najbardziej zróżnicowany i najdłuższy Resident Evil jaki powstał. Niestety, gra wypełniona jest nietrafionymi decyzjami projektanckimi, które czynią ją jedynie "dobrą grą akcji". To niewiele zważywszy na nazwę widniejącą na płycie.
Kiedy ta gra osiąga swoje szczyty, w każdy możliwy sposób wyznacza nowe standardy dla tej serii. Niestety, nie brakuje jej także gorszych aspektów, a to sprawia, że coś, co mogło być doskonałym przeżyciem jest czymś wyraźnie słabszym.
Problemem jest tu sprzeczny gameplay; mówiąc dokładniej: niedobór amunicji i denerwujący system zapasów. Resident Evil 6 nie łączy horroru i pełnej eksplozji akcji, tylko zajmuje niezręczne miejsce pomiędzy nimi, zostawiając cię ze zbyt wieloma przeciwnikami i za małymi zapasami amunicji.
Resident Evil 6 to nie jedna, lecz cztery gry, a Capcom zrobił jednocześnie rzecz piękną i głupią, próbując odtworzyć bogactwo i różnorodność całej serii w jednym tytule.
Jeśli Resident Evil chce być grą akcji, to niech nią będzie, ale musi być w tym naprawdę dobry, a nie protekcjonalnie uproszczonym produktem marnującym jedynie czas.
Zostawia graczy ze skorupą po hicie. Przechwala się wielkimi eksplozjami i szalonymi zwrotami akcji, ale brakuje jej fundamentalnego zrozumienia tego, co powoduje, że gry akcji oferują tyle dobrej zabawy. Resident Evil 6 przypomina groteskowe mutacje - jest wzdęty, nie ma nad nim kontroli i bezmyślnie próbuje zadowolić wszystkich.
Resident Evil 6 to film Michaela Baya. Naprawdę nie ma grzeczniejszego sposobu na określenie tej gry. Wypchana jest po brzegi bombastycznymi poziomami z akcją, pościgami samochodowymi i chaosem. Capcom na dobre opuścił gatunek survival-horroru i wkroczył do zuchwałego świata Hollywoodu. Resident Evil 6 to tchórzowska gra, bojąca się samookreślenia i podejmująca każdy ograny trop.