Najnowszy Bond od Activision i Eurocomu nie znalazł się na liście żadnego z polskich wydawców - i prawdopodobnie to już się nie zmieni. Nikt nie chce przecież dystrybuować słabej gry...
Najnowszy Bond od Activision i Eurocomu nie znalazł się na liście żadnego z polskich wydawców - i prawdopodobnie to już się nie zmieni. Nikt nie chce przecież dystrybuować słabej gry...
Trudno w takich okolicznościach spodziewać się laurek czy choćby wskazania mocniejszych stron gry. Recenzenci starają się zwrócić uwagę na nieliczne zalety, ale skupiają się przede wszystkim na wytykaniu rażących niedociągnięć 007 Legends. Zapraszamy do lektury przeglądu ocen zachodnich mediów.
007 Legends próbuje być wielkim hołdem dla 50-lecia Jamesa Bonda, ale kończy jako tytuł zbyt ambitny. W przypadku opowieści jesteśmy świadkami przerostu formy nad treścią, zaś niektóre nowe pomysły nie do końca się sprawdzają. Multiplayer jest za to lepszy niż kiedykolwiek, i sam ten czynnik sprawia, że ta gra powinna znaleźć się w kolekcji każdego fana agenta 007.
Prawdziwa akcja jest w multiplayerze. Obdarta ze swoich pretensji do gatunku skradanek, wreszcie pozwala się skupić na bezmyślnej, ale nieustannie przyjemnej akcji, która wypada zresztą najlepiej.
007 Legends to bardziej Call of Duty niż gra o Jamesie Bondzie. Rozgrywka skradankowa i sztuczna inteligencja są słabiutkie, ale jest tu również trochę dobrej, klasycznej zawartości: multiplayer dla czterech osób na podzielonym ekranie i tryb health znany z Goldeneye 64.
007 Legends ma swoje momenty, ale zbyt często nikną one wśród nieustannego szturmu powtarzalnej, często nudnej i bezmyślnej akcji. Najgorsze jest jednak to, że nie pozostaje wierna tak szanowanej marce.
Fakt, że gra tak bezwstydnie kopiuje rozwiązania zapisane w podręczniku CoD-a byłby do przełknięcia, gdyby tylko robiła to jak należy. 007 Legends to jednak wyłącznie boleśnie bezbarwny tytuł.
Trzeba to jasno powiedzieć: 007 Legends to pułapka. Banalna gra korzystająca z licencji liczy na ogarniętych nostalgią fanów, którzy będą gotowi wyłożyć 60 dolarów, oczekując ponownego przeżycia ich ulubionych momentów w historii serii. Miłośnicy Bonda poczują się obrażeni nieścisłościami fabularnymi i ledwie rozpoznawalnymi sekwencjami akcji, podczas gdy fani strzelanin poczują się znudzeni fatalnym projektem poziomów, brakiem różnorodności i scenariuszami wyrwanymi z kontekstu.
Kompletny bałagan panujący w tytule, który w najlepszym przypadku jest przeciętny, a w najgorszym prawie niedziałający.
To jasne, że jako strzelanina 007 Legends jest po prostu nędzne. Z kolei jako bondowska gra, jest wręcz znieważająca.
Odtworzenie najsłynniejszych misji Jamesa Bonda z pewnością wzbudza zainteresowanie. W końcowym rezultacie jest jednak prawdziwym paskudztwem. To fatalny, nudny, a momentami kompletnie niegrywalny FPS, który, gdy tylko próbuje zróżnicować doświadczenia (skradanie, szpiegostwo, sekwencje pogoni), dodaje jedynie więcej frustracji i wkurzenia.