Rozczarowanie - to słowo jako pierwsze rzuca się na usta, gdy przyjrzeć się ocenom Medal of Honor: Warfighter. Od siebie dorzucam jeszcze dwie rzeczy: "niestety" i "a nie mówiłem".
Rozczarowanie - to słowo jako pierwsze rzuca się na usta, gdy przyjrzeć się ocenom Medal of Honor: Warfighter. Od siebie dorzucam jeszcze dwie rzeczy: "niestety" i "a nie mówiłem".
Piszę "niestety", bo nie mam choćby cienia satysfakcji z tego, że Medal of Honor: Warfighter do gier wybitnych nie należy. Wręcz przeciwnie, chciałbym, co wielokrotnie już powtarzałem, by każdy tytuł nacechowany był wysoką jakością i oferował swoim odbiorcom same niezapomniane przeżycia, które w dodatku wystarczyłyby na wiele godzin znakomitej zabawy. Tymczasem recenzenci są dla strzelaniny Danger Close wyjątkowo surowi: 58 na PC, 54 na PS3 i 51 na Xboksie 360 (w tym tylko jedna "zielona" nota Everye.it równa 75/100) na Metacritic to średnie, jakich wstydzić się trzeba. Werdykty na Gamerankings też są bezlitosne: od 53,33 proc. na PC do 51,5 proc. na X360.
Medal of Honor: Warfighter miał być konkurentem dla innych najgłośniejszych strzelanin okresu przedświątecznego: Halo 4 czy Call of Duty: Black Ops II. Tymczasem gra EA staje może nie w jednym szeregu z wyjątkowo nieudaną próbą uczczenia jubileuszu 50 lat na wielkim ekranie filmów z Jamesem Bondem, 007 Legends, ale na pewno nie jest to różnica kilku klas. Oczywiście nie jest przesądzone, że wpsomniane FPS-y okażą się lepsze. Na Call of Duty: Black Ops narzekań było multum (choć nie znajdują one odzwierciedlenia w ocenach), zatem "dwójka" nie jest gwrantem najwyższej jakości. Halo 4 to z kolei debiut na wielkiej scenie 343 Industries. Udźwignięcie odpowiedzialności w postaci oczekiwań fanów i całej branży z pewnością sprawą prostą nie będzie. Pesymistyczny scenariusz zakłada, że będzie to jeden z gorszych sezonów dla miłośników strzelanin. W rezerwie pozostają jeszcze Far Cry 3 i Hitman: Rozgrzeszenie, w którym przecież wcale nie trzeba pozostawać niezauważonym - równie dobrze można prowadzić z przeciwnikami otwartą wymianę ognia.
Wracając jednak do Medal of Honor: Warfighter... Electronic Arts na razie nie zareagowało w mediach na niskie oceny gry. Jakieś decyzje amerykański gigant będzie musiał jednak podjąć, bo za dwa lata coś trzeba w okresie przedświątecznym klientom w gatunku FPS-ów zaoferować. Czy Danger Close po raz kolejny otrzyma od "Elektroników" kredyt zaufania? Dziś można w to powątpiewać, ale niczego nie da się przesądzić. A trzeba pamiętać, że na usługach firmy w ramach EA Partners są główni autorzy sukcesu Modern Warfare, Jason West i Vince Zampella, którzy w studiu Respawn Entertainment pracują nad strzelaniną w klimatach sci-fi. Może to będzie tajna broń Electronic Arts na rok 2014? Odpowiedzi na to pytanie nie poznamy ani dziś, ani jutro. A Danger Close może się jeszcze wybronić wynikami sprzedaży, choć ten ewentualny sukces akurat trzeba będzie w większym stopniu przypisać marketingowcom EA.
Nasza recenzja Medal of Honor: Warfighter
Zobacz też: Gra tygodnia #40: Bioshock: Infinite