Twórca Planescape: Torment ma wolne moce przerobowe i zastanawia się nad następnym projektem. Najpoważniejszym kandydatem wydaje się kontynuacja słynnego RPG-a.
Twórca Planescape: Torment ma wolne moce przerobowe i zastanawia się nad następnym projektem. Najpoważniejszym kandydatem wydaje się kontynuacja słynnego RPG-a.
Wśród najlepszych aspektów Tormenta McComb wymienia m.in. znakomitą fabułę, wyraziste postacie, świat zdecydowanie odróżniający się od innych uniwersów, fakt, że z pozoru małe decyzje rzeczywiście zmieniały bieg wydarzeń czy to, że opowieść nie podejmowała tematu walki dobra ze złem, ale można się było dzięki niej pochylić nad poważnymi kwestiami. Możemy jedynie domniemywać, że tych elementów nie zabrakłoby również w kolejnym Tormencie.
Nie można jednak nie przywołać pytania o kwestię formalno-prawną. O ile z uzyskaniem zgody na użycie marki Torment nie powinno być problemów, tak mało prawdopodobnym jest, by gra została osadzona w uniwersum Planescape. To należy bowiem do firmy Wizards of the Coast, która nie wyraża zainteresowania RPG-iem osadzonym w tym świecie (a przynajmniej tak było dotychczas).
Colin McComb nie zwiesza jednak nosa na kwintę i zapewnia, że Torment i tak może powstać. - Akcję mógłbym osadzić w innym miejscu niż w Planescape. Mógłbym też użyć systemu innego niż D&D. W końcu w Tormencie najważniejsza jest opowieść - stwierdza.
- Mam mnóstwo pomysłów na to, co mógłbym zaoferować w nowym Tormencie. Moim nadrzędnym celem jest jednak pomóc graczowi w opowiedzeniu historii, która w pierwszej odsłonie była sugestywna, ale bez małpowania jej. Chcę pozostać wierny odysei Bezimiennego, podkreślić, że dobiegła ona końca, a jednocześnie pokazać, że dzieje Tormentu nadal trwają - dodaje.