To zaś za sprawą DLC Outcast (Wyrzutek), który to dodatek - jak się zapewne domyślacie - nigdy nie powstał.
To zaś za sprawą DLC Outcast (Wyrzutek), który to dodatek - jak się zapewne domyślacie - nigdy nie powstał.
Co leżało u podstaw tej decyzji? Oficjalnych informacji brak, można się jedynie domyślać przyczyn, a te mogły być różne i leżeć po obydwu stronach barykady. Czy zawiniła mało satysfakconująca Polaków jakość, czy prace zbytnio sie przedłużały, czy może poszło o kwestie finansowe? Tego pewnie nie dowiemy się nigdy. Tomasz Gop stwierdził jedynie enigmatycznie, że w dokończeniu prac przeszkodził... Wiedźmin 2 i zaangażowanie całego zespołu w nowy projekt.
Wiadomo natomiast co nieco na temat tła fabularnego. Tutaj ciekawosta, gdyż wydarzenia miały miejsce na długo przed fabułą podstawowej gry, w czasach gdy Geralt nie był jeszcze nawet wiedźminem. Akcja przygody umiejscowiona została właśnie na jednej z Wysp Skellige, rządzonej przez jarla Haralda. Lata wcześniej Morganna, brzemienna żona jarla, została zaatakowana przez potwora. Przeżyła, ale pałający żądzą zemsty Harald postanowił zgładzić bestię. Pomagał mu z tym wydatnie gnom Shiltzen, który jednak zażądał straszliwej zapłaty - pierworodnego. Kiedy Morganna powiła dwójkę potomków, okazało się, że drugie z dzieci jest zdeformowane, to właśnie ono trafiło jako zapłata w ręce Shiltzena. Pierwworodna Astrid pozostała przy rodzicach...
Reszty fabuły znów możemy się jedynie domyślać, choc osobiście stawiam na powracające po latach drugie dziecko, związane z tym dramaty i konflikty oraz aktywny udział Geralta w tej pełnej zapewne trudnych, moralnych wyborów historii. Znający legendę o Grendelu zapewne znaleźliby tam sporo odniesień.
Oczywiście trochę szkoda, że pierwszy Wiedźmin nie doczekał się tego dodatku. Tym bardziej, że nie byłaby to zapewne króciutka przygódka, a raczej forma mini-kampanii. Chodziły bowiem plotki, że w niektórych krajach, takich jak Polska, czy Rosja The Witcher: Outcast miał doczekać się regularnego, pudełkowego wydania.
"Co ma wisieć, z drzewa nie spadnie" - jak mawiają krasnoludy o elfach. Na "skandynawskie" Wyspy Skellige popłyniemy za rok. Tym razem jednak ze starym, zarośniętym Wiesławem.