Twórcy filmu Deus Ex: To przede wszystkim cyberpunk, nie film oparty na grze wideo

Małgorzata Trzyna
2013/02/21 18:25

Reżyser Deus Ex, Scott Derrickson i scenarzysta C. Robert Cargill podzielili się swoimi planami i wyjaśnili, w jaki sposób chcą uniknąć stworzenia kolejnego kiepskiego filmu opartego na grze.

Twórcy filmu Deus Ex: To przede wszystkim cyberpunk, nie film oparty na grze wideo

Podczas rozmowy z Crave Online, Cargill wyjaśnił, że twórcom Deus Ex przyświeca myśl, iż ma to być dzieło w klimatach cyberpunkowych. W ten sposób chcą uniknąć etykietki "kiepskie", która przylgnęła do filmów opartych na grach.

GramTV przedstawia:

- Przyjrzeliśmy się elementom, które sprawdziły się w grach i tym, które okazały się niewypałem. Dokładnie przeanalizowaliśmy, czego mogą sobie naprawdę życzyć odbiorcy, co ludzie uwielbiający Deus Ex chcieliby zobaczyć w filmie. To nie będzie odtworzenie gry. Oni chcą zobaczyć te elementy, które kochają, ale też to, czego w grze nie dostrzegli, ponieważ im na to nie pozwoliła. To podejście pozwoliło nam rozwinąć wydarzenia z gry posiadającej tak wspaniałą, filmową fabułę. Mogliśmy zacząć od tego, co bardzo łatwo z niej wyciągnąć. Tak naprawdę, zasadniczo ciągle sobie powtarzaliśmy: „nie tworzymy filmu opartego na grze wideo, ale filmu w klimatach cyberpunkowych”. Scott i ja jesteśmy od lat tak wielkimi fanami cyberpunku, że podchodzimy do naszego projektu z wielką pasją.

Dla Cargilla i Derricksona inspirację stanowiły takie filmy, jak Dystrykt 9, Pętla czasu i Incepcja. Chcą bazować na tym, co ludzie znają i uwielbiają, ale jednocześnie stworzyć coś nowego - przekazać historię, która doprowadzi ich mózgi do wrzenia.

Komentarze
20
zadymek
Gramowicz
23/02/2013 11:25
Dnia 23.02.2013 o 10:30, Ring5 napisał:

Ale gry bez jakiejś zawiłej i rozbudowanej fabuły również potrafią okazać się klapą na srebrnym ekranie (szczególnie, gdy za ich powstaniem stoi pan Uwe Boll).

A czy ja tego własnie nie napisałem? Ba, napisałem, że takowe to murowany kandydta na klapę.

Dnia 23.02.2013 o 10:30, Ring5 napisał:

To nie dziw się, że dochodzi do nieporozumień. Jak powiem, że oglądałem Rambo, to też

Tak po prawdzie to w oryginale Rambo jest tylkop w John Rambo i Rambo III...rezta to Piersza krew część 1 i 2.

Dnia 23.02.2013 o 10:30, Ring5 napisał:

Zależy, jak na to popatrzymy i jak się do tego zabiorą twórcy. Jeśli będą chcieli zrobić

Patrzę na to pod kątem deklaracji twórców: zero Deus Ex''a, za to "film w klimatach".

Dnia 23.02.2013 o 10:30, Ring5 napisał:

"głęboki" film z przesłaniem (vide Blade Runner), to rzeczywiście może być z tym cienko - takie produkcje raczej rzadko przynoszą gigantyczne zyski. Natomiast jeśli pójdą bardziej w kierunku wspomnianego Piątego Elementu (bardziej by pasowało tu określenie "Żywiołu", ale ok, niech im będzie), czyli zrobią ucztę dla oczu - film na pewno na siebie zarobi.

I zowu: tylko kto dziś, w XXI wieku, na to poleci?

Dnia 23.02.2013 o 10:30, Ring5 napisał:

To pokaż mi kilka produkcji indie, które odniosły sukces na miarę Avatara czy innego Władcy Pierścieni.

Nie chodzi mi o sukces, chodzi o realizację filmu: indie niekoniecznie muszą się wybić do Box Office Top 10, ale już sam fakt, że cyberpunkowe produkcje da się zrobić poniżej n-milionów podważa twierdzania, że cyberpunk to tylko drogi szpan...już abstrahując od tego, że Blade Runnera dało by się dzisiaj zamknąć w kiludziesięciu tysiakach.

Dnia 23.02.2013 o 10:30, Ring5 napisał:

Wiesz, codziennie na ulicach widuję tuningowane "plastikowe samochodziki", przemykające z rykiem silników... Nie przeszkodziło to twórcom Szybkich i Wściekłych w nakręceniu

Ale ile osób ma okazję tym jechac?

Dnia 23.02.2013 o 10:30, Ring5 napisał:

pięciu czy sześciu części (już się pogubiłem, ale szóstka chyba niedługo ma się ukazać?). Wojnę oglądamy codziennie na ekranach telewizorów, a jednak "The Hurt Locker", "The Unit"

Ale ile osób ma okazję walczyć?

Dnia 23.02.2013 o 10:30, Ring5 napisał:

czy "Strike Back" są niesamowicie popularne. Przestępczość zorganizowana otacza nas ze wszystkich stron, a mimo to ludzie uwielbiają Rodzinę Soprano. Czemu zatem cyberpunk miałby tu być wyjątkiem?

Bo zbyt wiele ludzi ma kontakt z "cyberświatem"- już same gry mogą odebrać mu chleb...

Usunięty
Usunięty
23/02/2013 10:30
Dnia 22.02.2013 o 23:49, zadymek napisał:

Nie wiem, ja pisałem tylko o nędznych efektach ekranizacji takowych.

Ale gry bez jakiejś zawiłej i rozbudowanej fabuły również potrafią okazać się klapą na srebrnym ekranie (szczególnie, gdy za ich powstaniem stoi pan Uwe Boll).

Dnia 22.02.2013 o 23:49, zadymek napisał:

Piszę pełny tytuł, arogancko nie zważając na to co komuś, kiedyś, gdzieś i z jakiejś okazji może się roić.

To nie dziw się, że dochodzi do nieporozumień. Jak powiem, że oglądałem Rambo, to też nie bardzo będzie wiadomo, o co chodzi, bo u nas "Rambo" to była pierwsza część serii, ale w oryginale to była druga część. Z RE jest podobnie - pisząc tylko Resident Evil nie wiadomo, czy piszesz o całej serii czy tylko o pierwszym filmie i wypadałoby to doprecyzować w swoich wypowiedziach.

Dnia 22.02.2013 o 23:49, zadymek napisał:

Tak, za to mieliśmy króciutki okres "wzmożenia" produkcji takich treści.

Bardzo króciutki. I niewiele ich powstało.

Dnia 22.02.2013 o 23:49, zadymek napisał:

Właśnie dlatego nie wróżę "jakiemuś cyberpunkowi" sukcesu komercyjnego.

Zależy, jak na to popatrzymy i jak się do tego zabiorą twórcy. Jeśli będą chcieli zrobić "głęboki" film z przesłaniem (vide Blade Runner), to rzeczywiście może być z tym cienko - takie produkcje raczej rzadko przynoszą gigantyczne zyski. Natomiast jeśli pójdą bardziej w kierunku wspomnianego Piątego Elementu (bardziej by pasowało tu określenie "Żywiołu", ale ok, niech im będzie), czyli zrobią ucztę dla oczu - film na pewno na siebie zarobi.

Dnia 22.02.2013 o 23:49, zadymek napisał:

No, bez przesady, wiele produkcji indie pokazało, że nakłady nie muszą być aż takie duże gdy jest pomysł: przecież nie trzeba od razu kręcić epickiej superprodukcji na miarę 5-tego elementu.

To pokaż mi kilka produkcji indie, które odniosły sukces na miarę Avatara czy innego Władcy Pierścieni.

Dnia 22.02.2013 o 23:49, zadymek napisał:

I teraz odpowiedz sobie: czym takiej osobie zaimponuje cyberpunk? ;)

Wiesz, codziennie na ulicach widuję tuningowane "plastikowe samochodziki", przemykające z rykiem silników... Nie przeszkodziło to twórcom Szybkich i Wściekłych w nakręceniu pięciu czy sześciu części (już się pogubiłem, ale szóstka chyba niedługo ma się ukazać?). Wojnę oglądamy codziennie na ekranach telewizorów, a jednak "The Hurt Locker", "The Unit" czy "Strike Back" są niesamowicie popularne. Przestępczość zorganizowana otacza nas ze wszystkich stron, a mimo to ludzie uwielbiają Rodzinę Soprano. Czemu zatem cyberpunk miałby tu być wyjątkiem?

zadymek
Gramowicz
22/02/2013 23:49
Dnia 22.02.2013 o 16:55, Ring5 napisał:

A gdzieś jest powiedziane, że tylko gry ze scenariuszem da się przerobić na filmy?

Nie wiem, ja pisałem tylko o nędznych efektach ekranizacji takowych.

Dnia 22.02.2013 o 16:55, Ring5 napisał:

To pisz RE1, bo samo RE może być odczytane jako odnoszące się do całej serii. :)

Piszę pełny tytuł, arogancko nie zważając na to co komuś, kiedyś, gdzieś i z jakiejś okazji może się roić. Dodam, że gdy mowię "Dzień dobry" to też mam gdzieś czy komuś dany dzień się udał i czy aby go to nie drażni;)

Dnia 22.02.2013 o 16:55, Ring5 napisał:

Zacznijmy od tego, że cyber nigdy do "popularnych" nie należał i na każdy film z tego

Tak, za to mieliśmy króciutki okres "wzmożenia" produkcji takich treści.

Dnia 22.02.2013 o 16:55, Ring5 napisał:

gatunku przypada co najmniej kilkadziesiąt "hitów" z innych gatunków kina. Dwa - jest to jeden z najtrudniejszych (moim zdaniem) gatunków do właściwego przedstawienia na ekranie,

Właśnie dlatego nie wróżę "jakiemuś cyberpunkowi" sukcesu komercyjnego.

Dnia 22.02.2013 o 16:55, Ring5 napisał:

dodatkowo wymagający ogromnych nakładów finansowych na efekty specjalne (jeśli ma być

No, bez przesady, wiele produkcji indie pokazało, że nakłady nie muszą być aż takie duże gdy jest pomysł: przecież nie trzeba od razu kręcić epickiej superprodukcji na miarę 5-tego elementu.

Dnia 22.02.2013 o 16:55, Ring5 napisał:

zrobiony dobrze). Biorąc pod uwagę te czynniki, moim zdaniem lepszym określeniem od "nie jest trendy" byłoby "jest mocno ryzykowny" - wymaga sporych inwestycji bez gwarancji,

A ja użyłem "przejdał się" przy czym nie miałem na myśli samego hermetycznego cybepunku a cały dział cyber:ot, z biegiem czasu emonaowanie "szałową technologią" -na którą leciały minione pokolenia- w miarę jak się ona kompromituje na gruncie naukowym, bądż przeciwnie, jest w użyciu, powszednieje, traci swoją magię. To własnie obserwuję teraz: za oknem cybekultura w rozkwiecie, a w co drugim filmie sensacyjnym (nie sf i nawet nie fantasy) widzimy gadżety, od których Dekerowi szczena by opadła, a James Bond zaczął by się rumienić.To drugi mój wywód nt potencjalnej klapy Deus Ex -nazwijmy go kontekstem epoki.No bo wyobraź sobie target kinowego sf: to osoba żyjąca w świecie destabilizowanym przez globalny kryzys, wstrząsanym akcjami międzynarodowych grup terrorystycznych, świecie jaskrawych dysproporcji klasowych, świecie gdzie międzybnarodowe korporacje gwiżdżą na krajowe i międzynarodowe normy prawne, a wszytko to oplata gęsta sieć zaawansowanych elektronicznych systemów teleinformatycznych -przy okazji monitorujących bo technika cyfrowa już dawno wkradała się w każdą dzidzinę życia obywateli.I teraz odpowiedz sobie: czym takiej osobie zaimponuje cyberpunk? ;)




Trwa Wczytywanie