Rozkmina na weekend: gracze uszczęśliwiani na siłę

Łukasz Wiśniewski
2013/03/09 19:10

W naszej branży od jakiegoś czasu zaczynają się pojawiać akcje, które dotąd kojarzyłem jedynie z polityki. To znaczy, korporacje uważają, że wiedzą, czego chcemy, więc na siłę nas uszczęśliwiają.

Oczywiście domyślacie, się, co mnie sprowokowało, prawda? SimCity się kłania. Bardzo sympatyczna gra, która jednakże wymusza na nas bycie online. Co ciekawe, nie jest to nowy eksperyment, Electronic Arts wkracza na ścieżkę przetartą, ale już zarośniętą. Ubisoft może powiedzieć been there, done that. Francuski koncern wymyślił sobie, że połączenie z siecią będzie najdoskonalszą formą DRM. Tyle, że Ubi już się w to nie bawi. Ktoś tam, w Paryżu, walnął się kolanem w czoło, co zaowocowało u owej osoby powrotem pamięci. Każdy człowiek bowiem wie, że kij jest fajny, dopóki jest też marchewka...Rozkmina na weekend: gracze uszczęśliwiani na siłę

Tak więc włodarze z Ubisoftu postanowili nagradzać graczy za bycie online, nie zabraniając im zabawy offline. Najnowsza odsłona "hirołsków" i Anno 2070 są świetnymi przykładami tego, jak należy rozmawiać z graczami. W zasadzie dałoby się ostatnie Anno umieścić w Sèvres, jako wzorzec. Tymczasem Electronic Arts zdaje się nie znać casusu Ubi, idzie w zaparte i broni dawno straconej pozycji. Jasne, fajne są opcje społecznościowe w SimCity, nawet bardzo fajne. Założę się, że gracze by to docenili i chętnie kupowali grę, gdyby nie to, że nie dano im wyboru. Po prostu poczuliśmy się jak uczestnik pewnego teleturnieju, który wybrał bramkę z czarnym kotkiem, opisaną jako Zonk. Gracz pecetowy to odmiana komputerowego power-usera. Cenimy sobie możliwość wyboru. Śmiejemy się z użytkowników "japka", że twórcy iOS założyli im kajdany z jedynie słusznych opcji. SimCity wywołuje gniew.

W efekcie fajna gra dostaje od użytkowników zera na metacritic. Pewnie, że to gówniarstwo czystej wody, ale nie powstało z powietrza. Jasne, że oceny użytkowników obchodzą... nikogo. Na pewno zaś nie panów od podliczania kasy w koncernach. Te oceny mogą jednak być rodzajem papierka lakmusowego. Ten papierek dziś przybrał barwę tak czerwoną, że sugeruje skażenie. EA już drugi raz w tym roku uszczęśliwia na siłę posiadaczy piecyków. Poprzednim przypadkiem była gra Crysis 3 (bardo fajna przecież), w której dla zachowania najwyższej jakości zablokowano możliwość jej odpalenia pod starszymi wersjami DirectX. A przecież obie konsole to leciwe maszynki, będące na poziomie technologicznym DirecX 9. Tam się dało, na PC nie.

GramTV przedstawia:

Tak jakoś wyszło, że w tych weekendowych rozkminach póki co poruszam tematy bardzo niesympatyczne dla graczy. To nie jakieś moje abstrakcyjne założenie, po prostu ostatnio pojawiają się paskudne trendy w naszej branży. Swoją drogą gadałem o tym przymusowym trybie online w SimCity z Elektronikami. Mówiłem, że to ryzyko, bo Origin nie jest platformą w pełni dopracowaną. Usłyszałem radosny śmiech i tłumaczenie, że przecież mają to wszystko przetestowane i sprawdzone, no bo SWTOR. Podczas przedpremierowej sesji mogłem powiedzieć "a nie mówiłem" gdy Origin przestał współpracować na prawie dwie godziny. Nie powiedziałem tego, trochę szkoda...

Uszczęśliwienie nas, graczy, skończyło się na tym, że mnóstwo ludzi nie może się połączyć z usługą sieciową, czyli nie może grać. A nie jest to jakaś gierka F2P, tylko produkt z nabitą ceną sugerowaną 169,90 zł! Wydać sto siedemdziesiąt złociszy (no dobra, mniej, bo nikt nie sprzedaje gier za cenę sugerowaną) i nie móc zagrać = tyle przegrać. A wystarczyłaby opcja offline, klienci byliby zadowoleni, nawet przeżyliby czasowe problemy z dostępem do pełnej, sieciowej wersji. Po raz kolejny wylano dziecko z kąpielą. Piraci ucierpieli na pewno, ale za cenę szału legalnych nabywców.

Jak myślicie, kto jeszcze (i jak) nas uszczęśliwi na siłę? Czy naprawdę korporacje nie mogą się uczyć na błędach konkurencji? Przecież Ubisoft do dziś ma spaprana reputację, mimo tego, że aktualnie jest jednym z najbardziej sympatycznych dla graczy koncernów... Taki brud nie odkleja się szybko, tu nie działa typowa karencja sieciowa "dwa tygodnie i zapomniane".

Źródło:https://gram.pl
Komentarze
45
Usunięty
Usunięty
15/03/2013 23:29
Dnia 11.03.2013 o 21:48, Lisun napisał:

> no właśnie, super podejście, może jeszcze po co nam internet i pisma z grami skoro wszystko > co czytasz to najpewniej bzdura? Nie do końca zrozumiałeś - Metacritic nie może być wiarygodnym źródłem, bo pełno na nich zaplutych żółcią trolli, którzy wystawiają grze 1/10 z powodów typu "Gra od EA" czy też "Nie podoba mi się" bez podania jakiejkolwiek sensownej argumentacji. Dlatego też EA dostało Złotą Kupę jakiś czas temu - skrzyknęła się grupka antyfanów DAII (głownie z 4chana) i zminusowali EA, podczas gdy na liście były korporacje znacznie gorsze (jak AT&T i Bank of America).

aha, czyli wg. Ciebie EA to super cudowna firma, dbająca o graczy i klientów, nie tworząca klientom żadnych przeszkód w umożliwieniu im dobrej zabawy z ich grami, która zupełnie niesprawiedliwie dostała złotą kupę?HAHAHA dobry żart, w jakimś świecie ty żyjesz? Nawet teraz pokazano jak EA obrzydliwie kłamie, np w sprawie offline mode w SC2013, zasługują na kolejną złotą kupę i mam nadzieje, że antyfani się skrzykną na nowo

Usunięty
Usunięty
11/03/2013 22:05
Dnia 11.03.2013 o 21:52, Dared00 napisał:

> Dlatego też EA dostało Złotą Kupę jakiś czas temu - skrzyknęła się grupka antyfanów DAII > (głownie z 4chana) i zminusowali EA Wtedy nie chodziło czasem o zakończenie ME3?

Nie jestem do końca pewien, wiem na pewno, że o DAII i ME3 były dość spore shitstormy, więc istnieje możliwośc, że chodziło o Mass Defecta.

Dared00
Gramowicz
11/03/2013 21:52
Dnia 11.03.2013 o 21:48, Lisun napisał:

Dlatego też EA dostało Złotą Kupę jakiś czas temu - skrzyknęła się grupka antyfanów DAII (głownie z 4chana) i zminusowali EA

Wtedy nie chodziło czasem o zakończenie ME3?




Trwa Wczytywanie