Na szczęście zakupy w grze nie wypaczą uczciwej rywalizacji.
Na szczęście zakupy w grze nie wypaczą uczciwej rywalizacji.
Przedmioty trafią do sprzedaży w paczkach. Te dzielą się na "być może nawet przydatne" i czysto estetyczne.
Do pierwszych zalicza się wyceniona na 160 MSP paczuszka dająca 10 dodatkowych slotów na postacie i więcej miejsca w chmurze na emblematy, filmy i screenshoty.
Walory wizualne poprawi zestaw złożony z unikalnego malowania dla pukawki (na przykład bekonowy wzorek, serio), trzech wzorów celowniczka i tła do karty gracza. Cena? 160 MSP. Dla patriotów są jeszcze wspomniane tła w barwach narodowych za 80 MSP.
Activision jest świadome, że mikrotransakcje, nawet kosmetyczne, nie zawsze przypadają graczom do gustu. Potencjalnie urażonych ma udobruchać darmowa mapka Nuketown 2025.
Chcemy tego czy nie, zakupy w grach tu są i nigdzie się nie wybierają. EA uważa, że ich chcemy i będzie dorzucać je do coraz większej ilości gier. Nie do wszystkich jak omyłkowo zapowiedzieli, ale skoro ludzie płacą, to trzeba im dać do tego jak najwięcej okazji. A o tym, że płacą świadczą plany ekspansji. Doskonale podsumował to Cliff Bleszinski - nikt nie robi nieopłacalnych rzeczy. Activison od jutra zacznie przecierać szlak do zarabiania na Call of Duty jeszcze więcej. Na razie robią to w bezinwazyjny sposób. Nie zapominajmy jednak, że to zaledwie badanie gruntu, a pod koniec roku premiera kolejnej części.