Nie milkną komentarze po odejściu Johna Riccitiello z funkcji dyrektora wykonawczego EA. Tym razem głos zabierają ludzie z zewnątrz, którzy niegdyś byli w firmie kluczowymi postaciami.
Nie milkną komentarze po odejściu Johna Riccitiello z funkcji dyrektora wykonawczego EA. Tym razem głos zabierają ludzie z zewnątrz, którzy niegdyś byli w firmie kluczowymi postaciami.
W znacznie mniej korzystnym świetle przedstawia go z kolei jeden z byłych dyrektorów, który prosi o zachowanie anonimowości. - Riccitiello tracił pieniądze każdego roku, kiedy był w EA i kiedy ja tam jeszcze pracowałem (i prawdopodobnie każdego kolejnego roku również). On po prostu nie wiedział nic o grach, czy raczej o przemyśle interaktywnym w ogóle - stwierdza.
- Po tym, jak odszedłem, on także na jakiś czas zniknął (Riccitiello znalazł wówczas zatrudnienie w Elevation Partners - przyp. red.). Później wrócił, ale jako człowiek zajmujący się venture capital niczego się nie nauczył, nie wniósł do firmy żadnej wartości ani za pierwszym, ani za drugim razem. Bardziej odpycha niż imponuje - ocenia anonimowo jeden z byłych dyrektorów EA.
- Teraz wraca Larry Probst, przynajmniej na czas, gdy kogoś nie znajdą. Larry jest naprawdę sprytny, a do tego zna rynek. Nie wiem, czy będzie w to wkładał serce (prawdopodobnie nie). EA ma obecnie szeroką kadrę bezproduktywnych starszych dyrektorów. Praktycznie przeszli na swoich stanowiskach na emeryturę (wewnątrz firmy nazywaliśmy ich domem spokojnej starości EA), ale oni sami myślą, że są (albo byli) motorami napędowymi kreatywności - oznajmia.
- Tymczasem naprawdę kreatywni ludzie odeszli z EA dawno temu, by podjąć pracę, w której naprawdę mogą być kreatywni (czyli także podejmować ryzyko) i wynajdywać pewne rzeczy. EA nie zrobiło niczego interesującego na przestrzeni ostatnich 10-15 lat. To smutne tym bardziej, że ta firma kiedyś naprawdę kopała tyłki. Riccitiello jest największym spośród pojedynczych powodów, dla których przestała. Może teraz ozdrowieje, ale nie sądzę - dodaje.
Aby były na to szanse, Electronic Arts musi znaleźć właściwego człowieka na stanowisko dyrektora wykonawczego. Na razie rolę tę pełnić będzie Larry Probst. - To znakomity dyrektor, który był w stanie stworzyć w przeszłości wielką wartość - ocenia Bing Gordon, jeden z współzałożycieli EA i wieloletni dyrektor ds. operacyjnych firmy.
To, że Probst pozostanie na swoim dawnym stanowisku, wydaje się jednak mało prawdopodobne. Jak już bowiem wcześniej informowaliśmy, obecnie stoi on na czele Amerykańskiego Komitetu Olimpijskiego, który intensyfikuje przygotowania do zimowych Igrzysk Olimpijskich w Soczi.
Przypomnijmy, że John Riccitiello z funkcją dyrektora wykonawczego Electronic Arts pożegna się z końcem marca. Zarządowi zapewne będzie zależało, by jak najszybciej znaleźć nowego człowieka na to stanowisko - giełda nieprzychylnie zareagowała bowiem na odejście Riccitiello. Ceny akcji tylko wczoraj spadły o 8 proc.