Najpierw popatrzmy na detale techniczne, bo bez tego trudno będzie zrozumieć, do czego zmierzam. Otóż Jaguar to ośmiordzeniowy, 64-bitowy procesor o architekturze x86, czyli faktycznie podrasowane serce peceta. Karta graficzna, którą Sony zakontraktowało z AMD, to potwór, znajdujący się wciąż poza granicą zamordowania nawet przez Crytek - jej moc obliczeniowa to 1,84 teraflops. 8 gigabajtów pamięci GDDR5 też robi wrażenie. Razem rzeczywiście daje to potężny piecyk, choć z logo PS4.
Potencjał o którym wspomniałem, nie ogranicza się jedynie do samej wydajności komponentów. Chodzi mi o to, że inaczej, niż było w przypadku PlayStation 3 i procesora Cell, tu cała architektura jest potencjalnie w pełni kompatybilna z PC. Oznacza to, że można na niej stosować ten sam API (Application Programming Interface - interfejs programowania aplikacji), co w wypadku piecyków. Wbrew bowiem obiegowej opinii, PS3 nie wykorzystywało OpenGL, lecz autorskie PSGL. Z informatycznego punktu widzenia to dość oczywiste, bo OpenGL w 2006 nie dawało wielu potrzebnych Sony możliwości. Po przegranej wojnie z DiretX, API na otwartej licencji pozostawało w stagnacji, zwłaszcza, że Silicon Graphics nie miało jak wspierać stworzonego przez siebie standardu, bo konało. Dlatego OpenGL oddano pod zarządzanie Khronos Group.
Khronos Group to konsorcjum non-profit, zrzeszające zarówno wybitnych specjalistów, jak i sporo znanych firm. Przez siedem lat OpenGL jest rozwijane i udoskonalane. Zgadnijcie zaś, kto między innymi znajduje się w konsorcjum? Sony Computer Entertainment i AMD/ATI, czyli firmy odpowiedzialne za PlayStation 4. Logicznym wiec wydaje się zastosowanie OpenGL (powiedzmy że nawet w aktualnej wersji 4.3) w nowej maszynce Sony, prawda? W każdym razie jest to bardziej logiczne, niż płacenie Microsoftowi za Direct3D... Na OpenGL powstają gry, ale niewiele z nich to superprodukcje, więc koniunktura dalej pracuje na rzecz Giganta z Redmond.
Jest pewien ciekawy trop, wskazujący na OpenGL, jako API dla PlayStation 4. Chodzi o zapowiedź wersji konsolowej Diablo III. Gry od Blizzarda hulają nie tylko w środowisku Windows, ale i na Mac OS X, właśnie dzięki OpenGL, wersja dla nowej konsoli Sony mogłaby być więc swoistym portem z Maca. Apple jest zresztą kolejnym gigantem zrzeszonym w Khronos Group... Jeśli nie są to mylne tropy, to wszystko wskazuje, że premiera PS 4 będzie oznaczała wysyp gier, opartych o OpenGL. To dobra wiadomość dla wszystkich graczy (choć najlepsza dla fanów japka), bo oznacza złamanie monopolu MS i drogę ku większej multiplatformowości.
Niestety, jest z tym wszystkim związane pewne ryzyko. Starsi gracze zapewne pamiętają cyrki z czasów, gdy konkurowały ze sobą dwie wizje API. Różnie bywało z możliwością odpalenia gier na danym sprzęcie, bo kluczowe było wsparcie dla OpenGL lub DirectX. Nie to, żeby była to plaga, ale zamieszanie utrudniało życie. Microsoft nie odpuści i będzie walczyć, hermetyzując swoje platformy. Być może pojawią się permanentne "exy" dla danego API, czyli gry chodzące albo pod Windows i nowym Xboksem, albo pod MAC OS X i Playstation 4. Z drugiej strony rozsądny gracz posiada więcej niż jedną platformę, więc pewnie wystarczy w domu mieć duet PC+PS4 lub MAC+X720...
Jak myślicie, czy to możliwe, że OpenGL, otwarty API z wielkimi tradycjami, powróci w glorii i chwale? Na ile na tym realnie zyskamy, jako gracze - przecież mój entuzjazm opiera się na gdybaniu, wcale nie musi być uzasadniony. Czy potencjalna wojna pomiędzy dwoma API zaostrzy złe praktyki u MS i Sony, czy też raczej zmusi obie strony do wyścigu na jakość produktu? Piszcie, komentujcie, punktujcie moje potencjalne błędy w rozumowaniu - ja tylko zarzuciłem wam pewną wizję do dalszego rozkminiania...