Wprost przeciwnie - pomimo zdobywania coraz więcej zwolenników przez gry wykonane w modelu F2P, dedykowane urządzeniom mobilnym czy te ze średniej półki cenowej, Jade wierzy, że na rynku nadal jest miejsce na gry klasy AAA
Wprost przeciwnie - pomimo zdobywania coraz więcej zwolenników przez gry wykonane w modelu F2P, dedykowane urządzeniom mobilnym czy te ze średniej półki cenowej, Jade wierzy, że na rynku nadal jest miejsce na gry klasy AAA
- Wydaje mi się, że na rynku cały czas jest miejsce dla świetnych gier klasy 3xA, które mogą - pomimo budżetu - utrzymywać się w klasycznym modelu dostarczania graczom jednego, wielkiego hitu. Ale najwięksi wydawcy muszą być szczerzy sami ze sobą - na rynku zmieści się jedynie, powiedzmy, dziesięć tytułów rocznie przy obecnych budżetach. Musisz spełnić więc kilka warunków: być pewnym, że tworzysz hita, a gdy już wiesz to na pewno - zainwestować wszystko co posiadasz, byleby tylko był świetny - tłumaczy swoją wizję Jade.
Oczywiście nie oznacza to, że Raymond jest zamknięta na nowe sposoby dystrybuowania gier. Uważa, że gry docierają teraz do większej ilości ludzie i nawet prawdziwi gracze, ci z krwi i kości, którzy kiedyś kupowali gry w pudełku, spędzają więcej czasu przy urządzeniach mobilnych. Trzeba więc przystosować się do tego, że ludzie potrafią wydawać swoje pieniądze na gry na różne sposoby. - Gracze oczekują, by była możliwość wypróbowania (gry - dop. red.) za darmo i wydania na nią pieniędzy tylko wtedy, gdy będą mieli na to ochotę. Musimy rozgryźć w jaki sposób ten stan rzeczy mógłby działać także na konsolach - dodaje J. Raymond.