Jim Boone i Scott Phillips zdradzają kulisy rozmów władz Volition z Klemensem Kundratitzem, prezesem Koch Media, i wspominają czasy współpracy z THQ.
Jim Boone i Scott Phillips zdradzają kulisy rozmów władz Volition z Klemensem Kundratitzem, prezesem Koch Media, i wspominają czasy współpracy z THQ.
- Współpraca z nowym właścicielem układa się całkiem nieźle - przyznaje Jim Boone. - Nie sądzę, by szeregowy pracownik studia w ogóle odczuł, że coś się zmieniło. A to dobry znak. Kiedy przechodziliśmy zmiany, naturalną rzeczą jest zastanawianie się, co się dalej stanie, kto będzie wydawcą naszych gier, co to dla nas będzie oznaczać i czy w ogóle zostaniemy wykupieni. Niektórzy ludzie z THQ nie znaleźli przecież nowego zatrudnienia i stracili pracę. Było więc sporo nerwów, ale mieliśmy nadzieję, że dzięki Saints Row wszystko się uda - przyznaje Boone.
Zdradza również kulisy spotkania z dyrektorem wykonawczym Koch Media, Klemensem Kundratitzem. - Klemens był w stanie złożyć wizytę w Volition. Jeśli kiedykolwiek byliście w Champaign (stosunkowo niewielkie amerykańskie miasto w stanie Illinois, w którym mieści się siedziba studia - przyp. red.), wiecie, że egzystujemy pośrodku pustkowia w Illinois. Sam fakt, że Klemens chciał tu przyjechać, odwiedzić studio i porozmawiać z nami, był dla nas bardzo krzepiący. To naprawdę miły gość, który twardo stąpa po ziemi i dzieli z nami wiele wspólnych wartości - komplementuje producent Saints Row 4.
- To dla nas znakomity partner, i choć współpraca dopiero raczkuje, wszystko układa się wręcz świetnie, a my jesteśmy naprawdę podekscytowani tym faktem. Wsparcie na najwyższym poziomie i fakt, że wydawca mocno docenia to, co robimy, są dla nas czymś znakomitym. Mocno się z tego cieszymy - dodaje Boone.
- Jeszcze za czasów współpracy z THQ byliśmy dość mocno odseparowani - wspomina z kolei dyrektor projektowy Saints Row 4, Scott Phillips. - Nasza siedziba mieściła się setki mil od biur THQ, więc odwiedzani byliśmy naprawdę rzadko. Zawsze byliśmy więc dość wyizolowanym studiem. Sądzę, że ten fakt pozwolił nam bezboleśnie przejść pod skrzydła Deep Silver - stwierdza.
Boone zapewnia z kolei, że zamieszanie związane ze zmianą wydawcy Saints Row 4 nie odbiło się w żaden sposób na pracach nad projektem. - Jako producent byłem bardzo zainteresowany reakcją zespołu na zmiany, a także ich wpływem na nasz plan działania. Nie skłamię, jeśli powiem, że de facto nie było jakiegokolwiek wpływu - wyznaje.
Producent Saints Row 4 zdradza również, że po ogłoszeniu bankructwa THQ pojawiło się wielu zainteresowanych wykupieniem Volition. - Odwiedzali nas przedstawiciele wielu firm, musieliśmy więc nieustannie robić prezentacje naszych produktów, rozmawiać o długoterminowych planach. A to z samej definicji pochłania trochę czasu. Dobra wiadomość jest jednak taka, że większość zespołu nie musiała odrywać się przez to od swoich obowiązków i prace mogły iść pełną parą - podkreśla.
- W żadnym momencie nie przerwaliśmy prac, cały czas realizowaliśmy założenia. W zasadzie byliśmy przekonani, że Saints Row przetrwa. No chyba, że wszyscy zostalibyśmy zwolnieni. Nie było to dla nas wielkim zmartwieniem. Nerwy oczywiście się pojawiały, ale nie robiliśmy z tego afery - dodaje Phillips.
Saints Row 4 zadebiutuje na pecetach, Xboksie 360 i PlayStation 3 23 sierpnia. Właśnie poznaliśmy pierwsze elektryzujące szczegóły na temat tego tytułu.