Zdaniem Billy'ego Pidgeona najnowsza odsłona przygód Lary Croft kosztowała Square Enix krocie. Analityk zauważa, że firma na rynku gier single-player musi mierzyć się z coraz silniejszą konkurencją.
Zdaniem Billy'ego Pidgeona najnowsza odsłona przygód Lary Croft kosztowała Square Enix krocie. Analityk zauważa, że firma na rynku gier single-player musi mierzyć się z coraz silniejszą konkurencją.
- Wiele z nich, jak chociażby produkcje oparte na przeglądarkach, jeszcze przez jakiś czas nie będą przynosiły zysków. Inne znakomicie poradziły sobie natomiast w Korei, gdzie rynek jest bardzo dojrzały i konkurencyjny. Gry RPG czy karcianki oparte na modelu free-to-play gorzej wypadają za to w Japonii i na Zachodzie - mówi Pidgeon.
Prawdziwą bolączką azjatyckiej firmy są jednak tytuły wysokobudżetowe. Firma liczyła na sprzedaż blisko 15 milionów egzemplarzy w dobiegającym końca roku fiskalnym, tymczasem tercet Sleeping Dogs - Hitman: Rozgrzeszenie - Tomb Raider, który stanowił o sile Square Enix w ostatnich 12 miesiącach, był w stanie osiągnąć zaledwie 60 proc. wyznaczonego pułapu.
- Rynek gier wysokobudżetowych jest bardzo konkurencyjny - kontynuuje analityk M2 Research. - Większość marek Square Enix to gry single-player, które są mniej popularne niż produkcje multiplayerowe. Square Enix było liderem w tym sektorze, ale teraz musi zmagać się z silną konkurencją ze strony licznych wydawców, zarówno większych i mniejszych - stwierdza. I jako przykłady podaje Bethesdę, Capcom, Xseed, Atlus i Level 5.
- Marki Square Enix mają ugruntowaną pozycję, ale potrzebują coraz większych budżetów na produkcję, by móc stawać się lepszymi z każdą kolejną odsłoną. Ostatnie części Hitmana i Tomb Raidera sprzedały się w okolicach trzech milionów egzemplarzy, uzyskując średnie noty powyżej "ósemki". Te liczby byłyby postrzegane jako sukces, ale dla jRPG-ów ze skromniejszymi budżetami - zauważa Pidgeon.
- W przypadku gier z budżetami zbliżającymi się do 100 milionów dolarów, żeby odnieść znaczący zysk, trzeba uzyskać oceny na poziomie 85 punktów i osiągnąć sprzedaż w granicy 5-10 milionów egzemplarzy - dodaje. Szacowane przez niego koszty produkcji nie są jednak wartościami oficjalnymi. Ostatnio jeden z analityków próbował wyliczyć sumę, jaką pochłonęła produkcja Bioshock: Infinite, ale według zapewnień Kena Levine'a, dyrektora kreatywnego gry, znacząco się pomylił. Niewykluczone zatem, że i tym razem dane nie są zgodne z rzeczywistością.
Fakt natomiast jest taki, że Square Enix popadło w poważne tarapaty. Firmę czeka teraz restrukturyzacja. Rozpoczęła się ona od ustąpienia z funkcji prezesa Yoichiego Wady. Kolejne decyzje w sprawie dyrektorów firmy mają zapaść w czerwcu.