Już we wrześniu LucasArts przestało zatrudniać pracowników i zapowiadać kolejne projekty, co oznaczało nieuchronnie zbliżający się koniec – zatem podjęcie decyzji o zamknięciu studia nie powinno być zaskoczeniem. Pracę straciło około 150 osób.
Już we wrześniu LucasArts przestało zatrudniać pracowników i zapowiadać kolejne projekty, co oznaczało nieuchronnie zbliżający się koniec – zatem podjęcie decyzji o zamknięciu studia nie powinno być zaskoczeniem. Pracę straciło około 150 osób.
Przedstawiciele Disneya wyjaśnili, że decyzja o zamknięciu studia została podjęta po przeprowadzeniu analizy sytuacji na rynku. Firma nadal będzie wykorzystywać nazwę LucasArts, by użyczać licencji na gry, ale samo studio przestało istnieć.
LucasArts borykało się w ostatnich latach z różnymi problemami: gry oparte na licencji Star Wars okazywały się rozczarowaniem – zarówno jeśli mowa o jakości, jak i o wynikach sprzedaży. Co prawda Star Wars: The Force Unleashed i seria Battlefront odnosiły sukcesy, ale to nie wystarczyło. Inna marka firmy, Indiana Jones, również zawiodła, choć podobne do niej Tomb Raider i Uncharted cieszą się popularnością. Podczas E3 2012 zaprezentowano ciekawe demo Star Wars 1313, które zostało przyjęte ze sporym entuzjazmem. Choć pojawiły się niedawno plotki o zaniechaniu prac nad tym projektem, okazuje się, że nawet teraz ma on przed sobą przyszłość.
Szefostwo LucasArts zmieniało się kilkakrotnie od 2004 roku, aż do września 2012, gdy zostało wykupione przez Disney. Zespół próbował nieco odbić się od dna, zatrudniając Clinta Hockinga, który pracował dla Ubisoftu i pomagał stworzyć marki Far Cry i Splinter Cell, ale zrezygnował on ze stanowiska dyrektora kreatywnego po dwóch latach i porzucił niedokończony projekt.
LucasArst było jednym z najlepszych studiów w latach 90 i jest cenione niekoniecznie za Star Wars, ale za gry stworzone we współpracy z Ronem Gilbertem i Timem Schaferem z Double Fine, czyli The Secret of Monkey Island, Day of the Tentacle oraz Grim Fandango.
Wkrótce po ogłoszeniu informacji o zamknięciu studia i odwołaniu projektów Star Wars 1313 i Star Wars: First Assault, przedstawiciel LucasFilm wyjaśnił, że pierwszy z tych tytułów ma jeszcze przed sobą przyszłość.
- To wszystko dzieje się nagle. Oczywiście, każda firma po tak ważnym ogłoszeniu musi przejrzeć swoje potfolio i wyznaczyć nowe cele. 1313 wyglądało świetnie, zostało odebrane naprawdę dobrze. Z innymi naszymi niezapowiedzianymi tytułami wszystko jest ok, po prostu doszliśmy do momentu, w którym – z perspektywy biznesowej – nie możemy nadal ich tworzyć we własnym studiu i utrzymywać kierunku, w którym ono zmierzało.
- Warto wspomnieć, że szukamy partnerów na zewnątrz, którzy pomogliby nam tworzyć gry dla naszych fanów. Nadal wierzymy w przemysł gier i nadal będziemy tworzyć serię Star Wars, po prostu rozważamy inne modele niż wewnętrzna produkcja... Wszystko trzeba ocenić. Nadal jest szansa na to, że Star Wars 1313 ukaże się dzięki użyczeniu licencji.
- To bardzo smutny, straszny dzień. Chciałbym jednak, by wszyscy wiedzieli, że gry Star Wars nadal będą powstawały.