O zombiakach, odrobionym zadaniu domowym, porównaniu do filmowego Batmana i uwadze poświęconej wersji PC nowego Thiefa opowiada Stephane Roy z Eidos Montreal.
O zombiakach, odrobionym zadaniu domowym, porównaniu do filmowego Batmana i uwadze poświęconej wersji PC nowego Thiefa opowiada Stephane Roy z Eidos Montreal.
Potwierdza też wcześniejsze słowa Daniela Windfelda Schmidta o stawianiu na mistykę a nie magię. - Chcemy, by gracze poruszali się na realistycznej płaszczyźnie, zależy nam na wiarygodności. Będziemy jednak mieli pewne rzeczy, które są naprawdę dziwne i mistyczne. Zombie jednak nie będzie - stwierdza Roy.
Ekipa Eidos Montreal nie chce, by nowy Thief był postrzegany jako kontynuacja bądź prequel wcześniejszej serii. - Można to porównać do tego, co Christopher Nolan zrobił z Batmanem - to wciąż ten sam główny bohater, wciąż ten sam Bruce Wayne, ale z drugiej strony wygląda to zupełnie inaczej, są inne kostiumy i nie ma Adama Westa! My chcemy zrobić coś podobnego - wyjaśnia Roy.
I zapewnia, że jego zespół przykłada dużą wagę do wersji pecetowej. - Bez wątpienia jest ona dla nas ekstremalnie ważna. Granie w Thiefa na klawiaturze i myszy jest inne, więc musimy odpowiednio wesprzeć ten system. Tworząc pecetową wersję myślimy jak gracz pecetowy; wydania konsolowe to zupełnie inny rodzaj bestii. Jednym z naszych celów jest upewnienie się, że wersja na komputery nie jest zwyczajną kopią z konsol - oznajmia.
Thief ukaże się w przyszłym roku na wspomnianych pecetach i platformach następnej generacji.