Nie narzekam na swoje dzieciństwo, bo nawet bez zaawansowanej technologii dawało radę. Ale Disney: Infinity, czyli otwartą, wirtualną piaskownicą z ukochanym bohaterami na pewno bym nie pogardził.
Nie narzekam na swoje dzieciństwo, bo nawet bez zaawansowanej technologii dawało radę. Ale Disney: Infinity, czyli otwartą, wirtualną piaskownicą z ukochanym bohaterami na pewno bym nie pogardził.
Mogę być w błędzie, ale poniższy zwiastun to pierwszy promujący jakąkolwiek grę materiał w udziałem samego Walta Disneya. Nieźle. To pokazuje jakie nadzieje wiąże z tym produktem koncern Kaczora Donalda.
Ścieżkę dla Disney Infinity przetarło Activision z grami i figurkami spod szyldu Skylanders. Sidła na kochająych rodziców składają się z gry i zestawu figurek, które po umieszczeniu w specjalnym czytniku stają się grywalnymi postaciami.
Mieliśmy okazję zobaczyć Disney Infinity w akcji. Nasze pierwsze wrażenie znajdziecie tutaj.