Wysyp nowych informacji o GTA V. Filtrujemy dla Was te najważniejsze

• Jak wiemy od dawna, w GTA V sterujemy trzema bohaterami: Franklinem, Michaelem i Trevorem. Zmieniamy się między innymi w dowolnej chwili (także w trakcie scenek). Po naciśnięciu guzika kamera oddala się, pokazuje świat niczym Google Earth i szybko przenosi się do wybranego bohatera. Im bliżej siebie są postaci, tym szybszy ten proces.
• W kampanii nie będzie żadnego co-opa.
• Rockstar zamierza dostarczyć świat większy niż te z GTA IV, GTA: San Andreas i Red Dead Redemption razem wzięte(!).
• Każda postać ma szereg statystyk: kondycja, strzelanie, siła, skradanie się, latanie, prowadzenie pojazdów, zdolności mechanika i pojemność płuc.
• Każda postać ma unikalną umiejętność. Franklin może spowalniać czas w trakcie jazdy samochodem, Trevor wpada w bojowy szał (podwaja obrażenia, jest mniej podatny na pociski i odblokowuje specjalny atak z bliska), Michael ma znany z Maksa Payne'a bullet time. Umiejętności są ograniczone paskiem, który odnawia się z czasem.
• Trevor zawsze będzie radził sobie najlepiej z samolotami, a Franklin z autami, ale inni cały czas polepszają swoje zdolności i nie są w tych aspektach sierotami.
• Fizyka fal to ponoć majstersztyk.
• Będą zwierzęta. W prezentacji zauważono jakiegoś górskiego kota, w morzu jest pełno ryb i rekinów, a czasami w centrum miasta zabłądzi jeleń.
• Gra nagradza eksplorację. Dna akwenów skrywają na przykład skarby, ale nie są one w żaden sposób oznaczone. Trzeba się naszukać.
• Zanosi się na tryb multiplayer, w który wejdziemy po naciśnięciu tylko jednego guzika. Więcej na jego temat Rockstar zdradzi później.
• Są poważne różnice w sposobie poruszania bohaterów. Michael jest na przykład wolniejszy od reszty.
• W GTA V ma być pięć razy więcej przechodniów niż w GTA IV.
• Graficznie jest o niebo lepiej niż w GTA IV, ale to jeszcze nie poziom prezentowany na zwiastunach. Rockstar obiecuje jednak, że końcowy efekt sprosta temu, co pokazują trailery.
• Powraca znane z gier R* przywiązanie do szczegółów. Świat tętni życiem, jest pełen żartów i powiązań, a Los Santos żywcem przypomina Los Angeles.
• Nasz telefon iFruit pozwala robić zdjęcia i wrzucać je na serwisy społecznościowe. Możliwe, że będzie także funkcja nagrywania filmików. Będą też aplikacje.
• Michael jest maniakiem kina, co ma wpływ na wykonywane w grze skoki. Dziennikarzom pokazywano misję z napadem na ciężarówkę, który żywcem przypomina ten z "Gorączki" Michaela Manna.
• Główna oś fabularna gry to pięć lub sześć wielkich napadów. Prowadzą do nich mniejsze, przygotowujące grunt i uczące gracza zasad.
• Do napadów będziemy dobierać ekipę (lepiej nie oszczędzać jeśli mają być dobrze przeprowadzone). Wygląda na to, że będziemy mieli duży wpływ na ich przebieg.
• Jeśli prowadzona przez gracz postać ginie, gra wczytuje punkt kontrolny.
• Postaci będą sugerować kiedy najlepiej się między nimi przełączyć.
• Można turlać się od osłony do osłony.
• W warsztatach można tuningować auta. Największy wybór środków lokomocji w historii serii.
• Także pukawki można wyposażać w celowniki, tłumiki, większe magazynki itp. Największy wybór spluw w historii serii.
• Bohaterowie mogą zmieniać ciuchy, fryzury i robić tatuaże.
• Dużo zadań pobocznych. Zabawa w kaskadera, joga, golf, wyścigi i masa, masa innych.
• Pojawi się system pobocznych misji dla spotykanych ludzi znany z Red Dead Redemption. W jednej z nich pomagamy wzorowanej na Lindsay Lohan celebrytce uciec przed paparazzi.
• Nagroda za tę misję to 150$, co sugeruję, że obracamy bardziej realnymi kwotami niż dotychczas.
• Można kupować nieruchomości.
• Policjanci są dużo sprytniejsi niż w poprzednich grach.

Uff. Czy ktoś jeszcze nie obgryza nerwowo paznokci na myśl o 17 września i premierze GTA V?