E3 daleko przed nami, nowego Xboksa poza Kudo Tsunodą i Cirque du Soleil nikt jeszcze nawet nie widział, a codziennie dostajemy coś na temat gier na next-geny. Jest dobrze.
E3 daleko przed nami, nowego Xboksa poza Kudo Tsunodą i Cirque du Soleil nikt jeszcze nawet nie widział, a codziennie dostajemy coś na temat gier na next-geny. Jest dobrze.
Jak podaje serwis vg247.com, jeszcze kilka godzin temu na stronie jednego z byłych współpracowników Visceral Games, Jehana Choo, widoczny był wpis dotyczący jego doświadczeń w firmie. Wzmianka mówiła o "projektowaniu otoczenia, tworzeniu muzyki mającej wprowadzać odpowiedni nastrój i tekstur dla gry przeznaczonej na konsole PS4/Xbox 720". Nie wiadomo jeszcze, czy mowa o Dead Space 4, którejś z gier z uniwersum Star Wars, czy też o zupełnie nowej serii, której przecież next-geny potrzebują na starcie jak nigdy jeśli nie chcą skończyć jako prezent komunijny, po którym dzieci zwyczajnie płaczą.
Nie jest niczym szczególnie szokującym, że jakieś gry powstają na konsole następnej generacji, bo od powinny być przecież konsole - co oczywiście zostanie zweryfikowane przy okazji najbliższego E3. To, na co liczę, to nie obecność samych tytułów w przyszłości, ale możliwie ich największa ilość już na samym starcie. Jasne, nie będę w stanie kupić ich wszystkich przy pierwszej okazji bez sprzedawania wszystkiego i każdego, kogo znajdę w domu, ale przynajmniej będzie to start generacji z czymś więcej, niż pięcioma grami na krzyż.
Strona, na której była widoczna wspomniana informacja i profil Twittera pana z refleksem, który wyciągnął to na światło dzienne, gdyby ktoś był zainteresowany.