Wygląda na to, że debiut Insomniac Games w roli producenta gier mutliplatformowych nie wypadnie zbyt okazale. Fuse nie zachwyca bowiem dziennikarzy z zachodniej prasy branżowej.
Wygląda na to, że debiut Insomniac Games w roli producenta gier mutliplatformowych nie wypadnie zbyt okazale. Fuse nie zachwyca bowiem dziennikarzy z zachodniej prasy branżowej.
Na razie jest jednak za wcześnie na takie wnioski. Strzelanka Insomniac Games dziś debiutuje w Europie i trudno oszacować, jak szerokie grono konsumentów zdecyduje się na jej zakup. Na razie zapraszamy do lektury przeglądu ocen.
Miła niespodzianka i udana przerwa od gier z ciężką fabułą i wyładowanych po brzegi scenami rodem z kina akcji, których w ostatnich miesiącach mieliśmy nadmiar. Ta pozycja jest definicją przewagi rozgrywki nad prezentacją, co działa wyłącznie na jej korzyść.
Niektóre wady Fuse, jak kulawe walki z bossami, czy fabuła, która momentami bierze się nazbyt serio, mogą zaszkodzić doznaniom płynącym z rozgrywki, ale ogólnie rzecz ujmując jest to dobrze skonstruowany trzecioosobowy shooter, w którego gra się tak samo przyjemnie solo, jak i w kooperacji.
Jeśli chaotyczne, przesadzone wymiany ognia to coś dla Ciebie, w Fuse będziesz miał co lubić, nawet mimo licznych powodów do frustracji. Upewnij się jednak, że razem z Tobą na tę przejażdżkę wybierze się kilku znajomych.
Fuse to standardowa, trzecioosobowa strzelanina przeznaczona do gry w trybie kooperacji, za którą stoi czołowy producent. Nie oferuje jednak zbyt porywających doświadczeń i raczej nie przetrwa próby czasu.
Niezależnie od trybu, w którym grasz, to udział znajomych powoduje rozkwit tej produkcji. Solidne, oparte na zespołowości doświadczenia wystarczają, by zapewnić odbiorcom dobrą rozrywkę.
Fuse oferuje doznania w stylu "wszystko albo nic". Montuj pełną ekipę, albo nie zawracaj sobie tym tytułem głowy.
To, co najlepsze w trzecioosobowych strzelaninach, jest obecne w Fuse. Oparte na zespołowości szaleństwo oferuje unikatowe podejście do gatunku, a reputacja studia Insomniac w kwestii tworzenia innowacyjnych rodzajów broni i kreatywnej walki również jest pomocna. Fuse sprawdza się jednak wyłącznie wtedy, gdy w zabawie uczestniczy trzech lub czterech graczy, a nawet wtedy projekt walki i nudni przeciwnicy działają na niekorzyść.
Począwszy od niezbyt spektakularnej grafiki, a na przewidywalnych, opartych na celach starciach w trybie Hordy skończywszy - Fuse w żadnym momencie nie łączy się w spójną całość.
Przez większą część ta gra jest po prostu OK, ale bardzo szybko o niej zapomnisz.
Niewytłumaczalnie mdły shooter od zwykle godnego zaufania studia Insomniac Nie ma własnej osobowości ani wyraźnego celu, poza kilkoma godzinami pustej zabawy w co-opie.
Podstawowe mechanizmy Fuse działają i są nawet interesujące, ale poważnie osłabia je słabiutka sztuczna inteligencja (z obu stron) i nudne starcia. Znajomi polepszają sytuację, ale nawet z nimi ta lokomotywa nie ma szans się porządnie rozpędzić. Fuse jest co najwyżej satysfakcjonujące, a w najgorszym wypadku frustrujące. To świecący golizną shooter bez własnej osobowości i fajerwerków.