"Nie żyje, nie żyje, jest zakopany, leży na dnie Rowu Mariańskiego" - mówi Gibeau zapewniając, że program nie powróci, a jego uśmiercenie nie ma związku z Xboksem One.
"Nie żyje, nie żyje, jest zakopany, leży na dnie Rowu Mariańskiego" - mówi Gibeau zapewniając, że program nie powróci, a jego uśmiercenie nie ma związku z Xboksem One.
Nie knujemy powrotu online passów, nie będzie żadnego wklepywania kodów, nic takiego się nie wydarzy.
Pieniądze, które zarobiliśmy nie wynagradzają frustracji, którą wywołaliśmy u klientów. I na pewno nie wynagradzają utraty dobrego imienia firmy. Powiedzieliśmy sobie 'nie warto' i 'w przyszłości tego nie powtórzymy'. - mówi Gibeau. Podkreśla także, że zapowiedź sprzętowego DRM w Xboksie One nie miała na decyzję żadnego wpływu. Zmiana polityki była ponadto możliwa dzięki przetasowaniu w szefostwie. Nowy, tymczasowy szef w postaci Larry'ego Probsta pozwolił wystartować w czystym kontem.
Electronic Arts spróbuje teraz innej, mniej inwazyjnej taktyki. Jakiej? Jej przedsmak daje tryb Ultimate Team z serii FIFA.
Czy kupujący używki grają w trybie Ultimate Team? Tak. Czy możliwe, że kupią DLC? Jasne. Teraz podejdziemy do tego w bardziej wyszukany sposób, zamiast korzystać z restrykcyjnych narzędzi. Teraz zrobimy to tak: 'Hej, ktoś kupił płytę, jest jego, może z nią robić co mu się podoba. Ma do tego prawo, bo nie robi niczego nielegalnego.' Jeśli chcemy być postępowi, musimy zrobić usługę sieciową, którą ludzie kupią, bo chcą, a nie dlatego, że muszą. W ten sposób przynajmniej mamy jakąś monetyzację. Online passy szargały naszą reputację, a tego nie wynagrodzą żadne pieniądze.
Nie przywrócimy przepustek i nie zastąpimy ich. To martwy pomysł - kończy Gibeau.