Podziękujmy statystykom, bleurgh.
Podziękujmy statystykom, bleurgh.
Vince Zampella, szef Respawn Studios, w rozmowie z redakcją GamesIndustry International, wyjaśnił wszystkie trudy i żale związane z pracą nad kampanią dla pojedynczego gracza. Według niego, single-player nie ma większego sensu, bo choć przydzielić do niego oddzielny, starannie wyselekcjowany zespół ze studia, to kampanii i tak nie ukończy właściwie nikt. A skoro Respawn Studios składa się obecnie z około 60 pracowników, na takie zabawy zwyczajnie nie możę sobie pozwolić.
"Pracujemy nad misjami dla jednego gracza, nad którymi skupia się większość uwagi studia, zabiera nam to 6 miesięcy z życia developerów, a gracze kończą wszystko w jakieś osiem minut. A ilu z nich kończy kampanię? Niewielki odsetek. Niemal wszyscy przechodzą jej początek, ale do końca dociera już tylko 5%", powiedział Zampella.
Titanfallowi nie powinno to zaszkodzić w żaden, zauważalny sposób, by osoby takie jak ja, które cenią dobry single-player, miałyby grę wyśmiać i obrazić się na wieki wieków. Tytuł wydaje się być od początku projektowany z myślą o grze przez Sieć, więc wszystko jest na miejscu.
... gra ma przecież mechy. Za co tu się obrażać.
Premiera Titanfall na PC, Xbox 360 i Xbox One planowana jest na początek 2014. Studio nie wykluczyło również wersji na inne platformy.