Tak długo, jak nie będzie to 1 GB łatka jak przy Wii U, nie jest źle.
Tak długo, jak nie będzie to 1 GB łatka jak przy Wii U, nie jest źle.
Cena, jaką płacimy za pozbycie się wymogu stałego połączenia z Siecią na Xbox One to obowiązkowa aktualizacja przy pierwszym włączeniu konsoli, robiąca z DRM rzeczy, które wcześniej Microsoft uważał za absolutnie niemożliwe. Nie wiadomo, jak długo ma trwać aktualizacja, bo z tym może być różnie. Nieobowiązkowa, choć dodająca wiele przyjemnych funkcji (jak wsteczna kompatybilność z Wii), łatka do systemu Wii U zajmowała ponad 1 GB i również pojawiła się na premierze konsoli. Krótko mówiąc, posiadacze słabszych łączy nie byli zbyt zadowoleni. Ale hej, przynajmniej nie jest to aktualizacja pokroju 11 GB patchy do Gran Turismo 5!
"Od początku mieliśmy plan na to, by wypuścić aktualizację systemową na premierze konsoli, co wynika z różnic w planach związanymi z produkcją sprzętu i oprogramowania. Update jest obowiązkowy, a po jego ściągnięciu nie trzeba już będzie podłączać konsoli do Internetu", powiedział Marc Whitten, odpowiedzialny za rozwój Xbox One.
Na wypadek, gdybyście zapomnieli o aktualizacji do Wii U, film ode mnie, specjalnie dla Was. Może i nie ja go robiłem, ale to ja grzebałem po niego w otchłaniach Internetu, nie Wy.