Garry Newman z Facepunch Studios powiedział, że nie chce narzucać graczom ograniczeń w Rust – jego najnowszej, sandboksowej produkcji, stanowiącej ciekawe połączenie gier DayZ, Minecraft i S.T.A.L.K.E.R..
Garry Newman z Facepunch Studios powiedział, że nie chce narzucać graczom ograniczeń w Rust – jego najnowszej, sandboksowej produkcji, stanowiącej ciekawe połączenie gier DayZ, Minecraft i S.T.A.L.K.E.R..
- W Rust naszym głównym celem było stworzenie takiej mechaniki, która nie będzie narzucać graczom, jak mają się zachowywać – powiedział Newman. – Przykładowo, niektórzy ludzie chcą, żebyśmy zaimplementowali system, który zniechęci innych do zabijania siebie wzajemnie. Mogłoby to być wprowadzenie statystyk albo oznaczenie zabójców czerwonym kolorem, który ostrzegałby, że nie wolno im ufać. Mnie się to bardzo nie podoba. To oznaczałoby ograniczenie swobody. To gracze powinni decydować, jak będą się bawić.
Newman wyjaśnił, że właśnie o to chodzi, by gracze sobie nie ufali. Jeśli postanowią ze sobą współpracować, ma być to ich wybór, nie narzucony odgórnie system. W każdej chwili będą mogli zabić czyjąś postać i zabrać jej wyposażenie. Ci, którzy będą mieli dość ginięcia, będą mogli zacząć budować miasto, a jego członków wyposażyć w wyróżniające ich odzienie. Miasto będzie można zabezpieczyć pułapkami i alarmami, a także oznaczyć tabliczkami z ostrzeżeniami.
Facepunch nie planuje wprowadzać w najbliższej przyszłości zbyt wielu zmian poza poprawieniem błędów i podmienieniu modeli postaci czy broni.