Frank Gibeau tłumaczy dlaczego na kolejną grę z serii czekaliśmy tak długo, rozpływając się przy okazji nad konsolami następnej generacji.
Frank Gibeau tłumaczy dlaczego na kolejną grę z serii czekaliśmy tak długo, rozpływając się przy okazji nad konsolami następnej generacji.
Myślę, że to odpowiedni moment, bo mamy kreatywny pomysł. Mamy zaplanowaną świetną historię, a dzięki technologii nadchodzących konsol możemy na nowo oddać magię biegania po dachach i chłonięcia miasta z innej perspektywy dzięki Faith.
Osiągi, animacje, wszystkie technologie, która przynosi nowa generacja pozwolą wnieść Mirror's Edge na nowy poziom. Od dawna o tym myśleliśmy, ale wreszcie złożyło się parę kwestii - odpowiednia historia, odpowiedni zespół do poprowadzenie produkcji i odpowiednie możliwości nowych sprzętów - które skłoniły nas do działania.
Co chce osiągnąć przy pomocy rebootu Electronic Arts?
Przy każdym produkcie cel jest ten sam - poszerzyć grono odbiorców. Oczywiście, że liczymy na dotarcie do większej grupy klientów. Myślę, że mamy odpowiednią historię i próg wejścia, by to osiągnąć. To tytuł, który sprzedał się w milionach egzemplarzy, ma zatem szeroką publikę. To nie kino studyjne, ale widzimy potencjał do rozrostu.
Przed paroma dniami Patrick Soderlund zdradził, że pierwsze Mirror's Edge znalazło 2,5 miliona nabywców.