Nie lubię nadużywać tego terminu, ale Nolan Bushnell to legenda gier wideo. Człowiek, który stworzył w 1972 roku Atari, kładąc podwaliny tej branży dorzucił swoje trzy grosze w sprawie Xboksa One. Nie spodobała mu się strategia Microsoftu, oj nie.
Nie lubię nadużywać tego terminu, ale Nolan Bushnell to legenda gier wideo. Człowiek, który stworzył w 1972 roku Atari, kładąc podwaliny tej branży dorzucił swoje trzy grosze w sprawie Xboksa One. Nie spodobała mu się strategia Microsoftu, oj nie.
Czytaj więcej o Xbox One
Całkowicie spieprzyli sprawę. Gdy usłyszałem zapowiedzi i ich analizy, kręciłem głową z pytaniem "co oni sobie myśleli?". Oczywiście, że takie rzeczy zostaną źle przyjęte.
Skąd według Bushnella zdecydowanie kroki w stronę DRM-u, chmury, streamowania i cyfrowych wersji?
Oni chcą sprzedawać Office'a jako usługę. Chcą żeby wszystko było w chmurze, chcą wypożyczać, a nie sprzedawać. Patrząc na cechy systemu i procedur, dojdziesz do wniosku, że nie podoba im się oprogramowanie jako przedmiot bo można z nim zrobić co się chce.
A wszystkiemu winni Chińczycy...
Mają w głowie obraz miliarda Chińczyków, a sprzedaje się u nich mniej oprogramowania niż w mieścinie w Teksasie.
Bushnell ma też coś do powiedzenia o rynku wtórnym.
Myślę, ze drugi obrót jest dobry i przynosi więcej zysków. Dla mnie w wielu aspektach gra za 50$ zamyka obwód. Jest więcej osób, których na nią nie stać niż takich, które stać. Ale zawsze było wyjście. Nie stać Cię na nowe dżinsy, idziesz do ciuchbudy. Tak samo jest z grami.
Myślę, że branża zarabia więcej, gdy spojrzymy na pełen obraz. Ludzie wydadzą tyle, ile mogą i jeśli ustawimy za wysoki próg cenowy, to w ogóle nie kupią gry.
I właśnie tego - popartego dziesiątkami lat obserwacji branży - spojrzenia z perspektywy brakuje współczesnym CEO, CFO, COO i reszcie białych kołnierzyków.
Na razie główni zainteresowani (czyli wydawcy) przycichli w temacie używanych gier, ale nie bądźmy naiwni - jeszcze do tej dyskusji wrócą. Cieszmy się spokojem, póki go mamy.